Wiosna to czas, gdy wszystko budzi się do życia. Czy ten okres zmian to dobry moment, by zadbać o swoją urodę?
Zdecydowanie. Wiosną zmiany są czymś zupełnie naturalnym, a my w przypływie endorfin o wiele chętniej się na nie decydujemy. Nie inaczej jest w kwestii dbania o skórę. Choć powinna być naszym priorytetem niezależnie od pory roku, to chyba każdy z nas ma na sumieniu chociażby pozornie niewinne wyjście na plażę bez kremu z filtrem. Dlatego właśnie wiosną warto skupić się na zadbaniu o swój wygląd i dobre samopoczucie.
W Internecie dużo się czyta teraz o self love, jak ten trend wygląda w obliczu pandemii?
Prawda jest niestety taka, że pomimo tego, że bardzo słusznie coraz więcej mówi się o bezkompromisowej samoakceptacji, self love i self care, to praca zdalna nam tego nie ułatwia. Uczestnicząc w spotkaniach na Zoomie czy Teamsie, przez sporą część dnia oglądamy swoją twarz w kamerze i zaczynamy dostrzegać szczegóły, które sprawiają, że przestajemy czuć się w pełni komfortowo we własnym ciele. Niezależnie od tego, gdzie i w jakiej formule pracujemy, każdy chce prezentować się najlepiej jak może. Nic dziwnego zatem, że szukamy rozwiązań poprawiających nasz wygląd. To z kolei przekłada się na zdecydowanie większe zainteresowanie rozwiązaniami z zakresu medycyny estetycznej. Możemy więc śmiało powiedzieć, że obserwujemy prawdziwy „zoom boom”.
Czy to znaczy, że „zoom boom” dołączył do listy nieoczywistych efektów towarzyszących pandemii?
Dokładnie, w ostatnich miesiącach bardzo wyraźnie widać kształtowanie się nowego zjawiska jakim jest tzw. „lockdown face”. Polega ono na tym, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej zwracamy uwagę na to, jak wyglądamy i dbamy o swój wygląd. Choć na początku wydaje nam się to nielogiczne, bo przecież mnóstwo osób w obawie przed utratą źródła dochodów zmniejszyła wydatki w sferze beauty, to jednak dzisiaj zdecydowanie częściej obserwujemy, że okres pracy zdalnej wykorzystujemy do poprawy swojej urody – nie tylko ze względu na dostępny czas, ale przede wszystkim ze względu na nowe spostrzeżenia dot. samych siebie. Winne jest sztuczne światło, kąt jego padania i zniekształcające kształty twarzy kamery. Tak niefortunne połączenie sprawia, że zauważamy nieistotne dotychczas mankamenty naszej urody, a ze względu na dostępny czas nie wahamy się ich poprawić.
Możemy mówić o pewnych powtarzających się schematach?
Na własnej skórze przekonałam się, że padające z góry światło sprawia, że niezależnie od tego czy przespałam całą noc, czy do 3 rano oglądałam New Amsterdam na Netflixie, moje oczy wyglądają na podkrążone, a nos na spuchnięty. Pokrywa się to z tym, co mówią nam pacjenci, którzy najczęściej wśród problemów wskazują niezgrabny nos, opadający owal twarzy, zmarszczki i cienie pod oczami. Warto jeszcze wspomnieć, że coraz większą popularnością cieszą się zabiegi wymagające dłuższego okresu rekonwalescencji. W trakcie lockdownu zyskaliśmy dodatkową pulę czasu, dlatego to świetny moment, by spróbować nowych zabiegów. Nie tylko możemy bez pośpiechu zasięgnąć informacji, ale przede wszystkim mamy możliwość odpowiedniej regeneracji np. po operacjach chirurgicznych, iniekcjach i zabiegach laserowych powodujących tymczasowe zaczerwienienia. Czas, który mamy do dyspozycji, tworzy więcej możliwości niż kiedykolwiek wcześniej. Boom na poprawianie urody to zatem suma wielu różnych czynników, m.in. całodziennego eksponowania twarzy w pracy, a przy tym społeczeństwa, które dzisiaj jest bardziej zorientowane na wizerunek niż kiedykolwiek wcześniej.
Które zabiegi cieszą się największą popularnością wśród społeczeństwa?
Wiele osób wiosną decyduje się na zabiegi rozświetlające i nawilżające skórę, dają one efekt najbardziej pożądanej teraz baby skin i świetnie odżywiają skórę po mroźnej zimie, której doświadczyliśmy w tym roku. Peelingi medyczne, mezoterapia, zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego - te sposoby na przygotowanie się do lata szczególnie pokochali w tym roku pacjenci. Nic dziwnego, są nieinwazyjne, a poprawę w wyglądzie widać tak naprawdę od razu. Te ostatnie, do których zalicza się między innymi zabieg powiększania ust, konturowania żuchwy, korekcji zmarszczek i nosa – są najbardziej popularne. Już dzisiaj w Laboratoires Vivacy codziennie produkujemy ok. 14 tys. strzykawek do iniekcji, co daje liczbę ponad 3 mln strzykawek w skali roku.
Te liczby robią wrażenie. Mówimy wciąż o konkretnej grupie osób decydującej się na zabiegi medycyny estetycznej, czy jest już to praktyka uniwersalna?
Nowe trendy estetyczne to zdecydowanie szansa dla pacjentów na zmiany. Dzisiaj z zabiegów medycyny estetycznej może skorzystać każdy. Ich różnorodność pozwala na dostosowywanie się do potrzeb i bieżących preferencji poszczególnych grup pacjentów. Tak samo w przypadku zjawiska „lockdown face” widzimy, że dotyczy ono wszystkich pokoleń, wszystkich zawodów oraz wszystkich warstw społecznych. Obecnie najczęściej na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej decydują się pacjenci z grupy 35-49 lat, którzy chcą i potrafią pielęgnować swoje atuty. Grupa tzw. power generation będąca cały czas aktywna zawodowo, przykłada dużą wagę do swojego wyglądu, a okres lockdownu wykorzystują jako czas, w którym mogą zadbać jeszcze intensywniej o swoją urodę. Od jakiegoś czasu obserwujemy też wzrost zainteresowania zabiegami u młodych pacjentów, co wiąże się z rozwojem portali społecznościowych, które mają bezpośredni wpływ na podejmowanie decyzji o poprawie swojego wyglądu.
Na co zatem powinniśmy zwracać uwagę decydując się na zabieg?
Każdorazowo priorytetem powinna być profesjonalna opieka medyczna i wykwalifikowany lekarz, jednak nie mniejsze znaczenie ma tu zastosowany preparat. To m.in. jego wysoka jakość odgrywa – obok wyboru lekarza - kluczową rolę w bezpieczeństwie pacjenta. W Laboratoires Vivacy dzięki zastosowaniu unikalnych technologii i najnowocześniejszego sprzętu laboratoryjnego jesteśmy w stanie zapewnić optymalny poziom bezpieczeństwa i pełną identyfikowalność wytwarzanych produktów . Każdego roku przeznaczamy 10% obrotu na badania i rozwój. Takie podejście pozwoliło nam m.in. na opracowanie opatentowanej technologii IPN-Like, dzięki której wypełniacz na bazie kwasu hialuronowego Stylage charakteryzuje się odpowiednią elastycznością, co stanowi nasz znak firmowy na rynku medycyny estetycznej.
W Polsce planowanie jest wprowadzenie rozporządzenia MDR (Medical Device Regulation). Jakie będą jego skutki?
MDR to rozporządzenie, które ma na celu wprowadzenie wysokich norm jakości i bezpieczeństwa oraz ujednolicenie zasad wprowadzania wyrobów medycznych na rynek. Planowane na maj 2021 roku zmiany mają na celu zwiększenie odpowiedzialności po stronie producentów i dystrybutorów. W Vivacy dokładamy wszelkich starań, by nasze produkty reprezentowały najwyższą jakość i były zgodne z europejskimi wymaganiami, dlatego z entuzjazmem przyjmujemy mądre rozwiązania. To, co cieszy nas jednak w tej zmianie najbardziej to fakt, że największymi beneficjentami rozporządzenia finalnie będą pacjenci, których bezpieczeństwo zawsze powinno być priorytetem, tak jak ma to miejsce w przypadku Laboratoires Vivacy. Od lat precyzyjnie reagujemy na potrzeby pacjentów, którzy dzisiaj poszukują z jednej strony produktów "szytych na miarę", a z drugiej bezpiecznych dla ich zdrowia.