Projektanci linii TRF wyraźnie inspirują się kolekcjami modnego teraz paryskiego brandu Vetements oraz domu mody Givenchy. Inditex ma więc w kontekście swojej największej marki wyraźną strategię - podczas gdy "dorosła Zara" opiera się teraz o wiecznie żywe boho, Trafaluc nawiązuje do współczesnego streetwearu . Zarówno estetyka kampanii, jak i sama kolekcja osadzona jest właśnie w tym trendzie. Proporcje ubrań z młodszej linii hiszpańskiej sieciówki nie są oczywiste i mogą okazać są prawdziwą stylizacyjną pułapką. W końcu to nie lada wyzwanie zestawić z czymś sensownym spodnie od piżamowych garniturów, które kończą się nad kostką albo denimowe dzwony sięgające ziemi. Płaszcze w kolekcji TRF zostały natomiast wydłużone, a spódniczki od zestawów wzorowanych na mundurkach brytyjskich college'ów przykrywają połowę uda. Projektanci Zara TRF na przekór połączyli bladoróżowy tiul z militarnym khaki oraz krzykliwymi napisami. Dodali także do tego oversize'owe sztuczne futra i spodnie z kontrastowymi lampasami. To zupełne przeciwieństwo boho romantyzmu, który opanował kampanię głównej linii Zary - zobaczcie>>