It-girls często mają własne, sezonowe zbiorowe obsesje. Chodzą do tych samych restauracji, podróżują w te same miejsca i zmieniają swój instagramowy feed w zależności od trendujących filtrów do tego stopnia, że czasem ciężko je od siebie odróżnić. W ostatnich sezonach ich ulubionym gadżetem, który zabierały ze sobą zarówno na wakacje, jaki i na Tygodnie Mody są e-papierosy, tzw. vaporizery.

20 maja zaczął obowiązywać w Polsce zakaz sprzedaży papierosów mentolowych oraz tych zawierających kapsułkę smakową w ponad stu tysiącach punktów detalicznych. Zakaz nie dotyczy niezwykle popularnych w Europie podgrzewaczy tytoniu, papierosów elektronicznych oraz cygar. Czy ulubiony gadżet influencerek jest mniej szkodliwy, niż tradycyjne papierosy? 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Vype España (@vypees) Kwi 6, 2020 o 6:33 PDT

Nowa rzeczywistość

Teraz jesteśmy skłonni do zadawania pytań, które padały rzadziej przed wprowadzeniem zakazu. W e-papierosach nie znajdziecie tytoniu i dodatkowych substancji smolistych, a specjalne olejki (zawierające dokładnie wymierzoną dawkę nikotyny). Nie wydzielają one trującego dymu, a jedynie aerozol, który jak potwierdzają eksperci jest potencjalnie mniej szkodliwy dla naszego zdrowia. Przyznała to m.in. Wyższa Komisja Zdrowotna (HAS) we Francji w 2016 roku. Według tej instytucji ​​​​​e-papierosy stanowią pomoc w zaprzestaniu lub w ograniczeniu palenia, co oczywiście zostało potwierdzone badaniami. 

Badania są w tym temacie dość kontrowersyjną sprawą. Niektórzy twierdzą, że nie trwają tyle, ile powinny, abyśmy mogli w stu procentach potwierdzić ich mniejszą szkodliwość. Clive Bates, były dyrektor generalny w rządzie walijskim, który pracował także w ONZ twierdzi, że niedługa obecność e-papierosów na rynku nie jest podstawą do podważania eksperckich opinii, że są lepsze od tych tradycyjnych. "'Szkodliwość' papierosów pochodzi z dymu tytoniowego, a e-papierosy go nie produkują. Choć nie możemy przedstawić 50-letnich wyników badań produktu, który jest używany od ok. 10 lat nie oznacza to, że nie możemy przedstawić żadnych danych. Dysponujemy wieloma danymi o toksynach występujących w aerozolu i ekspozycji biomarkerów we krwi, moczu i ślinie użytkowników [przyp. e-papierosów] – wszystkie sugerują o wiele niższe ryzyka niż w przypadku palaczy tradycyjnych” - powiedział w rozmowie z serwisem Drug Science.

Mieszanka wysokiej jakości

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Vype_worldwide (@vype_worldwide) Wrz 11, 2019 o 7:59 PDT

Wyroby zastępujące tradycyjne też możemy podzielić na te bardziej i mniej szkodliwe. Najważniejsze, żeby zawsze wybierać produkty wysokiej jakości. E-papierosy marki Vype nie tylko wyglądają ekskluzywnie, ale w przeciwieństwie do wielu innych vape'ów dostępnych na rynku, funkcjonuje tu tzw. „system zamknięty”. Oznacza to, że działają one z zamkniętymi, fabrycznie napełnionymi kasetami typu plug-and-play. Są proste w użyciu, nie musisz obawiać się rozlania i możesz je wymienić w dowolnym momencie. eLiquidy marki Vype przechodzą rozległe testy sensoryczne oraz na stabilność termiczną, zawierają farmaceutyczne środki aromatyzujące pochodzące z UE. 

E-papierosy Vype i liquidy używane w tych urządzeniach dostępne są w ponad 800 specjalistycznych sklepach i w ponad 8 tys. punktach sprzedaży eSmoking World, największej w Europie sieci sprzedaży papierosów elektronicznych. Do sieci należy także eSmoking Institute, pierwsza w Europie instytucja, która wyspecjalizowała się w badaniu płynów i aerozoli stosowanych w e-papierosach.  Eksperci instytutu od 2012 roku odpowiedzialni są za kontrolę jakości liquidów importowanych na rynek wspólnoty spoza obszaru UE.

Trzeba jednak pamiętać, że wyroby te są dostępne tylko dla osób dorosłych, a zawsze najlepszym wyjściem jest… po prostu nie palić.