OnlyFans to serwis, który w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zanotował olbrzymi wzrost zainteresowania, ale stał się przy tym bohaterem niemałych kontrowersji. W teorii jest to platforma, która umożliwia twórcom sprzedawanie dostępu do tworzonego przez siebie kontentu w zamian za stałą opłatę w formie subskrypcji. W praktyce serwis został zdominowany przez treści pornograficzne, co poskutkowało z jednej strony ogromnym strumieniem pieniędzy, a z drugiej problemami. Niedawno mówiło się nawet o tym, że OnlyFans zbanuje u siebie pornografię, ale tak ostatecznie się nie stało.

Teraz nazwa serwisu znów pojawiła się w debacie publicznej i znów tematem przewodnim jest kwestia eksponowania nagości, ale kontekst jest zupełnie inny. Nie chodzi bowiem o filmy ani zdjęcia instagramerek, influencerek i gwiazd porno, a o dzieła mistrzów malarstwa. Te zostały umieszczone na OnlyFans decyzją zarządzających niektórymi wiedeńskimi muzeami. Dlaczego?

Wcześniej zdjęcia wybranych dzieł sztuki były umieszczane na portalach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram i TikTok (oczywiście w celach promocyjnych), ale zostały one usunięte, a w niektórych przypadkach doszło nawet do zamknięcia postujących je kont. Wtedy ktoś doszedł do wniosku, że skoro społecznościowi giganci cenzurują sztukę, to logicznym miejscem jest pokazywać ją w miejscu, które nie narzuca aż tak dużych restrykcji. Padło na OnlyFans. Ruch ten ma jednocześnie zwrócić uwagę na to, że algorytmy nie zawsze w pozytywny sposób wpływają na postrzeganie świata wokół nas.

Kwestionujemy ten rodzaj cenzury, ponieważ uważamy, że to nie jest dobry pomysł, by pozwolić algorytmowi decydować o naszym dziedzictwie kulturowym. Może to prowadzić do nieświadomej autocenzury, kiedy artyści zaczynają tworzyć sztukę w inny sposób, a kolekcjonerzy w inny sposób gromadzą swoje zbiory, ponieważ wiedzą, że tak silne narzędzie, jakim są media społecznościowe, nie pokaże lub nie wypromuje pewnych rodzajów sztuki. To jest dość przerażające.

– powiedziała Helena Hartlauer, rzecznik prasowy Wiedeńskiego Związku Turystycznego.

Na swoim koncie OnlyFans, miejska organizacja turystyczna swobodnie zamieszcza zdjęcia dzieł sztuki Egona Schielego, Richarda Gerstla, Kolomana Mosera i Amedeo Modiglianiego, których obrazy konwencjonalne portale społecznościowe uznały za niestosowne i pornograficzne.

Sztuka przedstawiająca nagie ciała (lub nawet ich fragmenty) nie od dziś ma problemy z dostosowaniem się do reguł panujących w wiodących serwisach społecznościowych. Jak zauważył „The Guardian”, w lipcu nowe konto TikTok Muzeum Albertina zostało zawieszone, a następnie zablokowane za pokazywanie prac japońskiego fotografa Nobuyoshi Araki, które ukazywały zasłoniętą kobiecą pierś, co zmusiło muzeum do założenia nowego konta. Nastąpiło to po podobnym incydencie w 2019 roku, kiedy Instagram orzekł, że obraz Petera Paula Rubensa naruszył standardy społecznościowe platformy, które zabraniają wszelkich przedstawień nagości – nawet tych, które mają „artystyczny lub kreatywny charakter”. W 2018 roku fotografia Muzeum Historii Naturalnej przedstawiająca 25-tysięczną figurkę Wenus z Willendorfu została uznana przez Facebooka za pornograficzną i usunięta z platformy.