Jak donosi serwis smoglab.pl, największym problemem Wiednia są tzw. wyspy ciepła, czyli miejska zabudowa, gdzie króluje beton i asfalt. Te miejsca w czasie upałów nagrzewają się przez cały dzień i osiągają bardzo wysokie temperatury, a w nocy powoli oddają ciepło. Sytuacja byłaby inna, gdyby w centrach miast było więcej drzew, które w naturalny sposób obniżałyby temperaturę. W miejscach, gdzie jest dużo drzew, wyspa ciepła potrafi być o dwa, trzy stopnie Celsjusza mniejsza, niż w miejscach, które są drzew pozbawione. W skrajnych sytuacjach pogodowych ta różnica dochodzi do dziewięciu, dziesięciu stopni. Władze Wiednia postanowiły działać i już usunęły asfalt z Trunnerstraße. W zamian powstanie zielona, otwarta przestrzeń o nazwie Else Feldman Park, licząca 3700 m2. Ulicę zastąpią drzewa, krzewy, trawa, drewniane ławki, plac zabaw, ścianka wspinaczkowa.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

To nie koniec działań w walce ze zmianami klimatycznymi. Program walki z wyspami ciepła zakłada m.in. sadzenie jak największej liczby dużych drzew, tworzenie zielonych ścian, stosowanie wody jako elementu konstrukcyjnego i chłodzącego, hydranty z przyłączem wody pitnej, wymianę nawierzchni na taką, która przepuszcza wodę oraz obszerne miejsca parkingowe dla rowerów. Wiedeń stworzył też projekt sieci "chłodnych ulic" - czyli nasadzeń ok. 100 drzew wzdłuż danej ulicy, lokalizacje wskazali klimatolodzy.

Jak jest w Polsce? Niestety, jeśli samorządowcy i włodarze miast nie usłyszą głośnego sprzeciwu mieszkańców, to grozi nam "betonoza". Miejscy aktywiści alarmują, że najgorzej jest w mniejszych miastach, gdzie betonuje się i wycina drzewa na potęgę. Ostatnio w mediach głośno było o pomyśle wybetonowania lessowego Wąwozu Czarnego w Kazimierzu Dolnym. Absurdalne? Pomimo krytyki ekspertów, samorząd wąwóz wybetonował i teraz wygląda tak: 

 

Inne przykłady "betonozy" po polsku...