W najnowszym numerze ELLE MANA Maciej Kawulski, twórca jednej z największych federacji mieszanych sztyk walki KSW i producent filmowy z sukcesami opowiedział nie tylko o początkach swojej drogi z branżą filmową, ale też planach na najbliższe lata. Twórcy nowego wydania magazynu mieli też okazję jako pierwsi usłyszeć oficjalne potwierdzenie, że ich rozmówca podjął decyzje o stworzeniu nowej wersji słynnej polskiej ekranizacji. 

Olivier Janiak i Grzegorz Kapla: To prawda, że przygotowujecie „pana Kleksa”?

Tak. Trzeba kultywować tę legendę. nie tylko ja tak uważam. Od co najmniej dwudziestu lat o Kleksa starały się wszystkie poważne grupy produkcyjne w tym kraju, wszyscy próbowali, nikomu się nie udało. Rodzina nie chciała rozmawiać o prawach do filmowania. Ale my z Tomkiem Wardynem nie odpuszczamy. Fenomen Kleksa polegał na tym, że między wszystkimi smutnymi lekturami o chłopcu, którego wsadzili do pieca, by go leczyć, o koniu, który oślepł w kopalni czy Jańciu Wodniku, pojawiał się nagle kolorowy chłop z wąsem, co lata w kosmos, ma pompkę do powiększania, umie latać i widzieć sny! To nie jest tak, że dzieciaki wracały do domu i spośród wszystkich książek wybierały Kleksa. Innego wyboru po prostu nie było. A ponieważ się wtedy ekranizowało tylko lektury, to nagle powstał też kolorowy film. Nie jestem jego fanem. nie będziemy kręcić wiernej adaptacji, ale zbudujemy, absolutnie bez kompleksów, pewną przystań, biorąc z książki to, co najlepsze – koncept szkoły, w której uczy się wyobraźnią, empirycznym doświadczaniem i weźmiemy bohatera, który reprezentuje pewne cechy charakteru. na tej bazie stworzyliśmy kompletnie nową opowieść na nowe czasy. Jesteśmy w trakcie finalizowania scenariusza.

Jesteście pewni, że to zadziała?

To nie Czterej Pancerni, nie Kajko i Kokosz, ale Kleks is number fucking one. Bardzo długo, długo nic i ze cztery, pięć kultowych pozycji budujących geometrię naszej popkultury. Kleks jest najwyżej: szesnaście milionów ludzi w kinie, muzyka, która się nie zestarzała, książka, która się cały czas sprzedaje, bez względu na moje prywatne zdanie o niej. Sentymenty grają i tego nic nie zmieni. Kleks wciąż jara ludzi. A ja lubię, kiedy ludzi coś jara. Uwierzcie mi, że gdyby mnie na przykład przestało jarać KSW, odszedłbym jednego dnia.

Całość wywiadu z Maciejem Kawulskim dostępna będzie w nowym numerze ELLE MANA, który na rynku pojawi się już 9 grudnia!