Spieszę się, a we włosy zaplątuje się prostownica. Gniew. Spóźniam się, a ten przede mna jedzie, jakby był na wakacjach. Gniew. Mam milion rzeczy do zrobienia, a koleżanka głośno gada przez telefon. Gniew. Nie ma miejsc w ulubionej restauracji. Gniew, gniew, gniew. Czy to się kiedyś skończy? Od ciagłego, ukrytego, wybuchającego jak ogien gniewu podnosi się ciśnienie. Rozregulowują hormony. Boli brzuch. Co mam robić? Kopać w ścianę? A może pobiec do lasu i tam wykrzyczeć złość?
Okazuje się, ze jest lepszy sposób radzenia sobie z gniewem. Trzeba go posłuchać, zrozumieć, zastanowić się, dlaczego się objawia. Odkrywam nową myśl: „Zaraz, a może powinnam zmienić plany? Bo Spieszę sie, a we włosy zaplątuje się prostownica. Gniew. Spóźniam się, a ten przede mna jedzie, jakby był na wakacjach. Gniew. Mam milion rzeczy do zrobienia, a koleżanka głośno gada przez telefon. Gniew. Nie ma miejsc w ulubionej restauracji. Gniew, gniew, gniew. Czy to się kiedyś skończy? Od ciągłego, ukrytego, wybuchającego jak ogień gniewu podnosi się ciśnienie. Rozregulowują hormony. Boli brzuch. Co mam robić? Kopać w ścianę? A może pobiec do lasu i tam wykrzyczeć złość?
Okazuje się, ze jest lepszy sposób radzenia sobie z gniewem. Trzeba go posłuchać, zrozumieć, zastanowić się, dlaczego się objawia. Odkrywam nową myśl: „Zaraz, a może powinnam zmienić plany? Bo nawet jeśli dostanę stolik w wymarzonej restauracji, to czy zjem kolacje szczęśliwa, skoro czekanie tak mnie zdenerwowało?”.
Poradniki, kursy, książki, blogi mówią: gniew jest potrzebny, wyraź go. Zostałaś wychowana na grzeczna dziewczynkę, ale to jest złe, teraz krzycz. Tylko ze ja nie chce ciągle się wkurzać. Czuję sie lepiej, kiedy jestem spokojna, a im dłużej jestem spokojna, tym ten spokój staje się głębszy.

DZIKIE HISTORIE
Nawet najnowsza powieść Zygmunta Miłoszewskiego nosi tytuł „Gniew”. Tu narastający latami sprzeciw wobec przemocy domowej powoduje w ofiarach tak silna chęć zemsty, żnie cofną sie przed najbrutalniej szymi jej realizacjami. Gniewem jest opanowany też superbohater sagi Miłoszewskiego, sam prokurator Teodor Szacki. Czy ta niebezpieczna emocja staje się głównym tematem popkultury, więc i naszej codzienności?
Hitem ostatnich miesięcy jest hiszpański film „Dzikie historie”
Damiána Szifróna, opowiadający zabawne i przerażające historie
gniewu. Tak silnego, że nie może go pokonać rozsądek. Wysoko wykwalifikowany specjalista w nomen omen detonowaniu budynków któregoś dnia wysadza w powietrze urząd, który wlepia mu bezsensowne mandaty. Majętny właściciel luksusowego
auta dostaje szału, kiedy pirat drogowy zajeżdża mu drogę. Tu stawką jest życie. Niewyobrażalny gniew w ciągu sekundy każe bohaterom filmu zniszczyć wszystko, co mają i kochają. O filmie „Dzikie historie” czytam, że opowiada o frustracji narastającej w Hiszpanii na skutek kryzysu. O ruchu „oburzonych” i niezgodzie na biedę. Ale kryzys ekonomiczny to niejedyna cecha naszej codzienności, wzmagająca strach i frustrację.

Cały artykuł Anny Luboń znajdziesz w styczniowym numerze ELLE!