Oczywiście zrobienie takiej listy wiąże się z pomijaniem masy wartościowych tytułów, z których wiele zasłużenie uznawanych jest za kanon kina. Mowa chociażby o filmach jak „Rzym, miasto otwarte”, „Ścieżki chwały”, „Łowca jeleni” czy „Towarzysze broni”. Można by tak wymieniać i wymieniać jeszcze. Jednak nie każda produkcja uznawana powszechnie za klasykę zasługuje na to miano.

Dobrym przykładem są „Patton”, „Szeregowiec Ryan” czy „Most na rzece Kwai”. Pomimo imponującej rozmachem realizacji każdy z tych spektakli to jedynie solidnie skalibrowana i pozbawiona emocjonalnej głębi rozrywka. To za mało, by można było je uznać za coś, co w pełni oddaje grozę wojny. W szczególności tyczy się to dzieła Stevena Spielberga, które po rewelacyjnym początku przeistacza się w banalną, nieznośnie patetyczną i pełną manipulacji hollywoodzką opowiastkę w luźny sposób opartą na faktach, której jedynym celem było zdobycie Oscara. I to się akurat udało, ale w tym samym roku wyszedł film wojenny o niebo lepszy, daleki od cynicznie sterowania widzem, więc to on zasługiwał, by znaleźć się w tym rankingu.

ZOBACZ TEŻ: 20 najlepszych filmów dekady [PRZEGLĄD ELLE MAN]

Mówiąc najogólniej najlepsze filmy wojenne to takie, w których twórcy w surowy i chcąc nie chcąc dobijający sposób oddają krzywdę fizyczną i psychiczną, jaką wyrządza ludzkości konflikt zbrojny. W takich tytułach karmieni jesteśmy uczuciem beznadziejności, które nie zawsze kończy się pozytywnie. W GALERII>>> możecie zobaczyć dziesięć najlepszych filmów wojennych w historii.