Nowy film Nolana od początku spowija mgiełka tajemnica. Reklamowano go jako ambitny film science fiction połączony z kinem szpiegowskim, w którym czas odgrywa istotną rolę. Patrząc na chociażby zwiastun produkcji możemy wywnioskować, że „Tenet” opowiada m.in. o bohaterze, który próbuje zapobiec trzeciej wojnie światowej. Jedno jest pewne – obraz zapowiada się na bardzo ciekawe widowisko.

Sęk w tym, że pandemia koronawirusa już kilkakrotnie odebrała nam przyjemność obejrzenia tego dzieła. Film miał wejść do kin 17 lipca, potem 31 lipca, potem 12 sierpnia, a potem nie miał już żadnej daty premiery. Na szczęście Warner Bros. w końcu znalazło rozwiązanie, wprowadzając film 27 sierpnia do 70 państw. „Tenet” obejrzą m.in. Polacy, Niemcy, Francuzi oraz Włosi.

Będzie to szczególny moment, bowiem gdzieś od marca tego roku z powodu covid-19 nie mieliśmy żadnej większej premiery filmowej. Radość będzie podwójna, bowiem blockbustery Nolana są przeważnie o wiele ciekawsze niż standardowe rzeczy z Hollywoodzkiego kręgu. A nawet w tak niepewnych czasach da się zarobić, czego dowodem jest sukces koreańskiego horroru „Peninsula”, który zarobił w przeciągu paru dni w Azji 20 mln dolarów.

Przypomnijmy, że w „Tenet” występują Robert Pattinson, John David Washington, Michael Caine, Aaron Taylor-Johnson, Elizabeth Debicki oraz Kenneth Branagh. Pod koniec sierpnia przekonamy się, czy Nolanowi udało się nakręcić przebój na miarę „Incepcji”.

ZOBACZ: Najlepsze filmy o eksploracji kosmosu. Od „Pierwszy krok w kosmos” po „Interstellar” [PRZEGLĄD ELLE MAN]

CZYTAJ: Cannes 2020: festiwal ogłosił wyniki selekcji. Na prestiżowej liście znalazł się polski film!

ELLE MAN POLECA: HBO GO – najlepsze seriale w serwisie. „Rodzina Soprano”, „Gra o tron”, „Sukcesja” i inne [RANKING ELLE MAN]