KSIĄŻKA : „Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku", Calley-Galitz Kathryn, Wydawnictwo Arkady

Niezawdone Wydawnictwo Arkady ma w swojej ofercie więcej sztuki, niż nie jedno muzeum w Polsce. Właściwie to za sprawą ich pozycji książkowych jesteśmy w stanie przenieść się w najbardziej odległy zakątek sztuki. Taki jest właśnie monumentalny album po raz pierwszy prezentujący najwspanialsze i najbardziej znane obrazy kolekcji Metropolitan Museum w Nowym Jorku, jednego z największych, najważniejszych i najbardziej znanych muzeów na świecie. Szeroki zakres materiału zawartego w tym imponującym tomie, w całości pochodzącego z jednego muzeum, czyni z albumu jednocześnie uniwersalną historię malarstwa i doskonałe wprowadzenie do poznania arcydzieł z instytucji o światowej renomie. Ponad 1000 kolorowych, świetnych jakościowo ilustracji oraz 500 detali tychże arcydzieł stworzonych na przestrzeni 5000 lat przez przedstawicieli najróżniejszych kultur świata ujęto chronologicznie, od zarania cywilizacji po współczesność. Dzieła te zabierają w podróż po malarstwie od starożytnego Egiptu i klasycznego antyku oraz cennych bizantyjskich i średniowiecznych ołtarzy po obrazy z Azji, subkontynentu indyjskiego, Afryki, obu Ameryk oraz prace największych mistrzów europejskich i północnoamerykańskich.

WYSTAWA: Zwierzęta w Warszawie. Tropem relacji, Muzeum Warszawy

Historia Warszawy to nie tylko historia ludzi. Mieszka w niej kilka tysięcy gatunków zwierząt, które dla nas pracują, dotrzymują nam towarzystwa i dostarczają rozrywki, są źródłem pokarmu i surowców oraz pozostają niezbędnym czynnikiem równowagi ekologicznej miasta. Wystawa „Zwierzęta w Warszawie. Tropem relacji” pozwala spojrzeć na złożony charakter relacji ludzko-zwierzęcych w Warszawie. Zwraca uwagę na wieloraką obecność zwierząt w historii miasta, podkreśla, że z biegiem lat zmieniał się ich status i że ta ewolucja nie jest zakończona. Na wystawie prezentujemy ponad 400 eksponatów — historycznych zabytków, dzieł sztuki i przedmiotów  codziennego użytku, które pokazują rodzaje zależności między człowiekiem a zwierzęciem w mieście. Wśród nich znajdą się wyroby z surowców odzwierzęcych, nietypowe okazy zoologiczne i zabytki archeologiczne, narzędzia tresury i opieki. Wystawa przybliża także sylwetki zwierzęcych warszawiaków – małży pracujących w Grubej Kaśce czy uratowanej z  hodowli  świnki  Lily. Uzupełnieniem każdej części wystawy są prace współczesnych artystów m.in. Diany Lelonek  i Bartosza Kokosińskiego, które stanowią krytyczny komentarz do poruszanych zagadnień, pokazują dzisiejszą perspektywę, a często, zaglądają w przyszłość międzygatunkowych relacji.

WYDARZENIE: EABS: DISCIPLINE OF SUN RA, Jassmine, Warszawa

O klubie Jassmine opowiadałem już w zeszłym roku, kiedy to w szalonych czasach pandemii w sercu Warszawy, w podziemiach Hotelu Nobu powstało miejsce jak za dawnych lat, w którym oddaje się hołdu muzyce jazzowej. Jassmine serwuje historię gatunku balansującego na granicy elegancji i swobody, koncentracji i żywiołu, oraz refleksji i ekstatycznej zabawy. Będąc pomostem między salonowym wizerunkiem jazzu, dancingowymi korzeniami tego gatunku, a zaangażowaniem jakie wybuchło w latach 60. i oddolną kreatywnością, obserwowaną współcześnie. Tym razem na otwarcie, na nowe rozdanie twórcy tej "małej sali koncertowej" zapowiedzieli, iż w weekend inaugurujący post-lockdown’owy sezon zagrają Eabs i Błoto. Fantastyczne projekty Marka Pędziwiatra, które w tym roku doceniono nominacjami do Fryderyków czy Paszportów Polityki. Pierwsza porcja (30.05.) to jazz z domieszką  magii, szamanizmu wielkiego Sun Ra  i jego kosmicznej energii lat  70., którą muzycy mieszają z elementami hip-hopu (w duchu inspiracji Gil Scott-Heronem czy Davidem Axelrodem), ale też z housem brudnymi, garażowymi dźwiękami lat 90. Drugi koncert (29.05.) to już Błoto i materiał z wydanej w ostatnich dniach płyty "Kwasy i zasady". Chodźcie na jazz i wąchajcie się z Jassmine!

PRODUKT: THE DRAPE

Mój dziadek był krawcem. Dziadek Wincent. Moje dzieciństwo prócz zapachu pomidorów w słońcu miało zapach kredy krawieckiej, a najlepszą zabawą mającą zaspokoić mój głód ciekawości było podglądanie jak dziadek traktuje ubieranie jak rzemiosło, pracę, w której oddaje swoje serce, talent i szacunek dla swoich klientów, gości. Takie wspomnienie pojawiło się w momencie kiedy odkryłem The Drape. Niewielką, stawiającą pierwsze kroki markę, która wychodzi poza myślenie o modzie użytkowej jako tylko o produkcie. Dla mnie ich jedwabna bielizna dla mężczyzn to nie tylko komfort, wygoda i higiena w doskonałym wydaniu, ale i przeżycie. Ocieranie się o sztukę. A przecież o przeżycia w życiu chodzi. No i o sztukę. Ich propozycja przypomina najlepsze okresy mody męskiej, te zarówno z lat 20. jak i 50. czy 60. To spotkanie facetów z Mad Mena z bohaterami filmów Luchino Viscontiego o twarzy Marcelo Mastroianniego. Zresztą Italii czuję tu znacznie więcej. To wszystko przesycone jest dobrym stylem, gustem, majestatycznością i zmysłowością kraju z południa. Jak wyznał mi jeden z założycieli marki Borys Szkodziak: "Ponieważ krawcy z całego świata dostarczają nam zachwycających realizacji w ilości niemożliwej do skonsumowania, myślę, że nasycony rynek nie potrzebuje kolejnego producenta zabawek. Zauważyłem jednak, że wśród przepychu kreacji, próżno szukać męskiej bielizny nadążającej za krawieckimi fantazjami. Tak zrodził się pomysł jedwabnych bokserek The Drape". I za ten szacunek warto im zaufać.