BABA MA DOM I NA ŚWIĘTA CZEKA!

Są jednak i tacy szczęśliwcy, którzy na myśl o świętach „jarają się jak flota Stannisa” (z „Gry o tron”). Dorota Lewandowska, 40-letnia inżynier budownictwa, a z zamiłowania projektantka wnętrz i majsterka prowadząca blog Baba Ma Dom, świętami zaczyna się cieszyć już pod koniec listopada. Jaką choinkę zrobić w tym roku? W zeszłym wykonała ją z listewek, ale pod nią położyła nieco igliwia dla zapachu. No i dekoracja łuku...Na filmiku, który zamieściła na YouTube, zamiast podkładek wykorzystała cienkie plastry drewna, sztućce zawinęła w miniaturowe skarpety, a serwetki ułożyła w kształt choinki. Do tego pachnące ozdoby – cytryny i pomarańcze ozdobione goździkami. – Takie dekoracje robię z córkami na początku grudnia – cały dom zaczyna świątecznie pachnieć. Robimy też razem kalendarze adwentowe – niekoniecznie w środku są słodycze, czasem wierszyki lub zadania do wykonania. Nie zawsze święta są u mnie, czasem u mamy lub teściowej. 

Zawsze dzielimy się obowiązkami, ja jestem najlepsza w kutii, rodzina wie, że nie poskąpię bakalii, ale nie przesłodzę. I lepię uszka – z prawdziwymi grzybami, cebulką na masełku, zwykle ponad 200. I ze 150 pierogów. Robię je wcześniej i zamrażam, aby uniknąć sytuacji, że rodzina chce ubierać choinkę, a ja jak męczennica pół dnia siedzę w kuchni – wylicza Dorota. Przyznaje, że są rzeczy, których w świętach nie cierpi, np. sprzątania. – Jak się ma w domu dzieci i dwa koty, to nie da się posprzątać na zapas. Jeszcze w Wigilię człowiek musi się ze szmatą przelecieć. Ale staram się nie przesadzać, tylko skupiać na tym, co w świętach najważniejsze. Najbardziej lubię po kolacji tę chwilę, kiedy wszyscy odpakowują prezenty. Zamiast każdy każdemu w rodzinie Doroty każdy otrzymuje od pozostałych członków rodziny jeden
prezent, za to porządny. Dorota uwielbia też prezenty misternie pakować. – Staram się uczyć dzieci, że warto coś zrobić samodzielnie. Jasne, że łatwiej kupić gotową torebkę, ale o ileż fajniej jest zrobić ją samemu – przekonuje. Nie wyobraża sobie, że miałaby spędzać ten czas inaczej. – Patrzę na swoich rodziców otoczonych coraz liczniejszą rodziną: moja siostra ma już dorosłe dzieci i wnuki, a moje córki także szybko dorastają. Myślę, że trzeba korzystać z każdej chwili spędzonej z bliskimi. – Wbrew pozorom większość z nas umie cieszyć się świętami, a wielu, zwłaszcza młode pokolenie,
odkrywa ich magię na nowo. 

Obserwując Facebooka, widzę powrót do oldskulu: jedni przyjaciele przed świętami organizują wspólne pieczenie i strojenie pierników, inni robią przetwory, np. kilkadziesiąt słoików marynowanej dyni, które potem zjedzą i rozdadzą na święta. Moja siostra znalazła w zeszłym roku przepis prababci na karpia w szarym sosie z migdałami i cieszyła się jak dziecko, gdy go przygotowała – mówi Michał Lutostański. Może w tym roku prócz obdzielenia bliskich warto sobie samej podarować prezent pod choinkę? Zamiast się zamęczać, przygotowując perfekcyjne święta jak z reklamy i spełniać cudze oczekiwania, zrobić tylko tyle, ile same chcemy? I zastanowić się, co tak naprawdę sprawia nam przyjemność.