Wśród ikon modelingu ostatnich dwóch dekad są kobiety, które regularnie chodzą po wybiegu (Stella Tennant u Chanel) i te, które zgadzają się tylko na sesje w magazynach i kampanie. Wybieg jest dla starszej modelki bardziej ryzykowny, bo na cyfrowych zdjęciach widoczne są zmarszczki i bruzdy. Bez Photoshopa nie da się także wyszczuplić tu i ówdzie. A jednak supermodelki dają się czasem namówić do powrotu, najczęściej ze względu na przyjaźń z projektantem.

Przykładem jest tu relacja Mariicarli Boscono i Riccardo Tisci. Projektant Givenchy "odkrył" Włoszkę w 1997 i do dzisiaj traktuje ją jak najważniejszą muzę. W pokazie na sezon jesień-zima 2013/2014 do Boscono dołączyły inne wielkie nazwiska pierwszej dekady XXI wieku. 31-letnie Erin Wasson i Natalia Vodianova chętnie wzięły udział w pokazie, mimo że ta druga przebiegła maraton tego samego dnia!

Przyjacielskie relacje łączą także Sashę Pivovarovą i duet Proenza Schouler. W pokazie ich jesiennej kolekcji mogliśmy podziwiać modelkę, która oficjalnie nadal jest na urlopie macierzyńskim. Nikt nie spodziewał się jej występu, ale Pivovarova połączyła modę z macierzyństwem zabierając córeczkę na backstage.
Nie zaskoczył nas za to występ Kate Moss na wybiegu u Louis Vuitton. To już tradycja, że dawna "heroin Kate" nie odmawia prośbom Marca Jacobsa i występuje w pokazach domu mody jako gość specjalny.

Naszym zdaniem, tym razem lepiej od Kate prezentowała się rok starsza Carolyn Murphy. Gwiazda lat 90. zamknęła w Nowym Jorku pokaz Calvin Klein Collection. Nie był to jednak jej wielki powrót. Pół roku temu na występ w pokazie namówił ją zagorzały wielbiciel supermodelek z lat 90. - Jason Wu.

Supermodelki na wybiegach Tygodni Mody w GALERII