Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący opieki ginekologicznej na wsiach. Kontrolę przeprowadzono w ośmiu województwach: lubelskim, łódzkim, opolskim, podkarpackim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Wnioski? Sytuacja jest niepokojąca - kobiety mieszkające na wsi mają utrudniony dostęp do specjalistów. Najgorsza sytuacja jest w województwie lubelskim - tam na jedną wiejską poradnię przypada prawie na 28 tys. kobiet. Niektóre poradnie nie spełniają podstawowych zasad, np. prawa do intymności. Najlepiej jest w woj. zachodniopomorskim - w gminach wiejskich na jedną poradnię przypada 7,3 tys. kobiet.

W województwach o małej liczbie poradni wiejskich w 2016 roku odnotowano największy wskaźnik zgonów okołoporodowych - informuje NIK.
 

Ograniczony dostęp do lekarzy ginekologów to nie jedyny problem. Kontrolerzy NIK ustalili, że nie wszystkim kobietom w ciąży wykonywano pełny zakres zalecanych badań, który regulują standardy opieki okołoporodowej. Na tysiąc pacjentek w ciąży tylko 22 kobietom wykonano wszystkie niezbędne badania. 

Niektóre pacjentki, aby dotrzeć do ginekologa, musiały przejechać nawet 50 km - podkreśla Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. 


NFZ uzasadniał małą liczbę poradni na Lubelszczyźnie i Podlasiu brakiem chętnych do udzielania świadczeń. Utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów nie sprzyja profilaktyce, która jest najskuteczniejszą metodą wczesnego wykrycia raka szyjki macicy i raka piersi. Oprócz rozwiązań systemowych, które mają ułatwić dostęp do ginekologów, NIK apeluje do Ministerstwa Zdrowia o wykorzystanie mediów społecznościowych, które mają pomóc w nagłaśnianiu kampanii dotyczących badań profilaktycznych.