Trzy miesiące przed oficjalną premierą wybieram się do Kopenhagi zobaczyć kapsułową kolekcję dziewięciu skandynawskich marek, zaprojektowaną specjalnie dla Zalando. Choć z zaproszenia dowiaduję się niewiele, to jedna informacja wystarcza, żebym wysłała potwierdzenie uczestnictwa: będą to rzeczy wyprodukowane w myśl zrównoważonej mody (ang. sustainability). W ubiegłym roku to hasło było wpisywane w Google o 66 proc. razy więcej niż w 2018. „Zrównoważona moda” to zaraz po „różnorodności” (ang. diversity) jeden z najgorętszych tematów, o których mówią teraz branża i klienci, a jednocześnie być albo nie być marek, które nie wprowadzą jej do swoich standardów w ciągu najbliższych kilku lat. Zalando ma zamiar je zrealizować do 2023 roku, a skandynawska kolekcja o nazwie „Małe kroki. Duża zmiana”, która 27 stycznia trafiła do sprzedaży, jest właśnie zbliżeniem się do celu.

Jako jedyny tytuł z Polski, razem z redaktorkami z całego świata, pierwsze oglądamy w Kopenhadze kapsułową linię złożoną z 70 ubrań, której nie wolno nam fotografować ani pokazywać w social mediach. Wśród zaproszonych do jej zaprojektowania marek są Filippa K, Designers Remix i mniej znane: Blanche, Bruuns Bazaar, Han Kjøbenhavn, Holzweiler, House of Dagmar, Libertine-Libertine, Won Hundred, które dzięki 29 milionom klientów Zalando mogą liczyć wkrótce na większą rozpoznawalność w Europie.

Ta dziewiątka została wybrana nie bez powodu. Każda z tych marek prezentuje zupełnie inny styl i wzbogaciła kolekcję o własną estetykę, czy to sportową (Han Kjøbenhavn), czy minimalistyczną (Filippa K), czy romantyczną (Libertine-Libertine). Zrównoważona produkcja mody jest ich znakiem charakterystycznym. Przy pracy nad limitowaną kolekcją ubrań dla Zalando projektanci zminimalizowali ilość zużytej wody i pestycydów i zadbali o to, by były uszyte w Europie, głównie z organicznej bawełny, poliestru z recyklingu, wiskozy czy trioctanu celulozy (materiału pozyskiwanego m.in. z drewna). Odzież ma nawet nadruki z certyfikatem Oeko-tex. Rozmawiając z projektantami, od razu można wyczuć, że łączy ich naturalna chęć współpracy. – Choć każdy z nas tworzył swoją minikolekcję osobno, to najciekawsze w tym przedsięwzięciu było dzielenie się pomysłami i rozmawianie o metodach, które inni już przetestowali – opowiada Gry Thielst Eriksen z Won Hundred.

Zawsze się zastanawiam, czy ekologia może iść w parze z designem… Kiedy patrzę na koralowy garnitur z bawełny z recyklingu od Designers Remix albo białe dżinsy z szerokimi nogawkami z metką Blanche, przestaję mieć wątpliwości. – Chcemy pokazać, że zrównoważona moda nie musi być nudna – mówi Daniel Hummel z Han Kjøbenhavn. Kolekcja jest zaprojektowana tak, by ją miksować, a co najważniejsze, by służyła latami. – Wiecie, że przeciętnie wkładamy każde ubranie tylko siedem razy? – mówi podczas konferencji Elin Larsson, mentorka projektu Zalando i aktywistka, która strategię zrównoważonego rozwoju wprowadza wśród marek modowych. Wymienianie szafy wynika ze znudzenia sezonowymi trendami, ale też słabą jakością rzeczy. Dlatego to wybory klientów decydują dziś o przyszłości przemysłu mody.

Gdy pytam projektantów, co można zrobić, by wspierać zrównoważoną modę, niemal każdy odpowiada: „Kupuj mniej”. To kontrowersyjne stwierdzenie, szczególnie że kolekcja została zaprojektowana dla sklepu internetowego, ale Zalando nie kryje, że ten projekt jest ich misją. – Wiemy, że zrobiliśmy źle – mówią przedstawicielki Zalando o skutkach zakupów online, które dotknęły środowisko. – Teraz zamierzamy to zmienić. Małymi krokami. Do celu.

Tekst Angelika Warlikowska