Ile czasu można nosić na okrągło jedną parę dżinsów? Za pewne całkiem sporo. Musieli o tym wiedzieć muzycy z początku lat 70., którzy wytrzymałość swoich ulubionych spodni testowali do maksimum. Do dziś nie wiadomo, kto „wymyślił” modę na porwane dżinsy, jednak sugeruje się, że to właśnie artyści prowadzący rock’n’rollowy tryb życia wprowadzili je do świata fashion.  Możemy się jednak domyślać, że nie była to (przynajmniej na początku) zamierzona stylizacja, a raczej efekt „wow”, który wystąpił w efekcie przypadku (a raczej w skutek ostrego imprezowania i spontanicznych konwulski na scenie). W świecie śmiertelników powody są bardziej prozaiczne. W końcu nawet najlepszy model po jakimś czasie się przeciera, a dziury na kolanach (tak starannie cerowane przez mamy w dzieciństwie) nie muszą wcale oznaczać, że dżinsy powinny wylądować w koszu.

Taką teorię wyznawał widoczne we wspomnianym czasie zespół The Ramones. To podobno właśnie on, pojawił się na scenie, jako pierwszy w tak zwanych „ripped jeans”. Porwane dżinsy stały się nowym medium wyrażania siebie. Symbolizowały bunt, anarchię i wolność. Ukochany przez muzyków model spodni, w latach 80., zaadoptowały na własne potrzeby hollywoodzkie aktorki. Dalsza historia dżinsów z dziurami to grunge lat 90. i niezapomniane stylizacje Curta Cobaina – założyciela Nirvany. Nosząc wtedy poszarpane spodnie krzyczało się „sex, drugs and rock’n’roll". Co więc było przyczyną tego, że eleganckie kobiety w XXI wieku porwane dżinsy zakładają do szpilek i eleganckich marynarek? Bo przecież z pewnością nie wszystkie słuchają rock’n’rolla.  

Co ostatecznie stanęło za umownym wpisaniem dżinsów z dziurami około 2011 roku do kanonu mody. Pojawiły się one na wybiegach jako echo przebrzmiałych lat 90. i tęsknota za szaleńczymi czasami. Projektanci od kilku sezonów serwują nam wspomnienia swojej młodości w odświeżonej wersji. Obok legginsów, ortalionowych bluz i crop topów, na wybiegi powróciły denimowe projekty z pęknięciami na kolanach i wielkimi dziurami. Wystarczy chociażby przypomnieć sobie pokaz Ashish SS14, by nie mieć wątpliwości, że coraz częściej rozdarcia mają rozmiar XXL. Spotykamy je zarówno na rurkach, spodniach typu boyfriend, nawet na cygaretkach i szortach. Porwać można prawie wszystkie rodzaje spodni. Pytanie tylko : jak (i po co)?

Joeyowi  Ramone (wokaliście The Ramons) pewnie nie przyszło by do głowy, żeby porwane spodnie kupić. Oprócz tego, że nie było takich na sklepowych półkach, założę się, że punkowcy bardzo by się zdziwili, gdyby wiedzieli, że w naszych czasach porwane dżinsy potrafią kosztować więcej niż te gładkie. Wystarczy wejść chociażby do H&M by przekonać się, że najtańsze denimowe rurki z dziurami znajdziemy za 149zł, kiedy podobny model, tyle że bez przetarć, kosztuje 79zł. Kiedyś najłatwiejszym sposobem (dość długotrwałym) było samoistne tworzenie się wytarć i w konsekwencji otworów w materiale albo korzystanie z nożyczek. „Kultura” porwanych spodni jest w końcu silnie związana z DIY (do it yourself). Do tej pory po wpisaniu w wyszukiwarce „porwane spodnie” otrzymujemy porady jak najefektowniej „zniszczyć” swoją parę dżinsów. Wbrew pozorom nie wystarczy tylko ostre narzędzie. W zapasie przyda się także odplamiacz, pumeks i papier ścierny (!). Wiedzieliście, że w fabrykach denimu zatrudnia się specjalnie ludzi, których zadaniem jest mechaniczne przecieranie i odfarbianie dżinsów w strategicznych miejscach?

ilustracja Agata Wojtczak

Porwane dżinsy coraz częściej mają metkę z nazwiskiem znanego projektanta. Tym samym kuszą osoby, które nie przywykły, przy komponowaniu stylizacji, używać pumeksu ;) Niektórzy tłumaczą chęć noszenia spodni z dziurami wygodą, inni optują przy nonszalanckim wyglądzie. Jedno jest pewne, porwane dżinsy z szafy outsidera stały się must have, z rockowej sceny „zeszły” na ulice (światowych stolic mody), a mamy coraz częściej kradną je swoim nastoletnim córkom i zamiast z glanami, noszą przetarte dżinsy z wysokimi szpilkami.

Tekst Agata Wojtczak

Porwane jeansy - trendy jesień-zima 2014/2015 - Zobacz galerię street fashion>>