Akcja #metoo sprawiła, że kobiety odważniej mówią o tym, co ich spotyka. Coraz częściej (na szczęście) nie milczymy. I walczymy o swoje prawa. Chociaż samo #metoo dotyczy molestowania seksualnego, to kampania, która dzieje się w mediach społecznościowych, sprawia, że kobiety poruszają także inne trudne tematy. O przemocy, której zaznała, zdecydowała się opowiedzieć też Nina Tarczyńska. Nina jest początkującą modelką w agencji Avant Models Poland - ma już za sobą kilka kontraktów za granicą. Jednak przemocy doświadczyła nie na wyjazdach, a we własnym domu. W swoim najnowszym poście Nina podzieliła się historią, o tym, jak znęcał się nad nią jej własny chłopak:

"Znaliśmy się 7 lat. Moja pierwsza miłość, od pierwszego wejrzenia. Już wtedy, jako dzieci byliśmy razem, rozstawaliśmy się 92265118 razy, były krótsze i dłuższe przerwy, ale za każdym razem do siebie wracaliśmy. Ostatni raz, 10 miesięcy temu postanowiliśmy że jednak nie potrafimy znaleźć miłości w nikim innym. Od kiedy pamiętam był agresywny. Do wszystkich - tylko nie do mnie. Czułam się zawsze tak wyjątkowo. No przecież, chłopak do prawie żadnej dziewczyny nie ma szacunku a do mnie tak? Wow. Jestem tą jedyną. Chłopak dla którego zrobiłabym wszystko. Wydaje się to absurdalne żeby twoja ukochana osoba zrobiła tobie coś takiego. Najgorsze jest to, że wiem że nie jestem jedyna. Wiem, że nie jestem w tym sama. Że wiele kobiet na całym świecie przechodzi to samo. I dlatego chcę się z wami tym podzielić. Sytuacja NIE była jednorazowa, i w jego życiu napewno nie ostatnia. Bił, kopał i dusił. Nie wierze że facet który raz pobił dziewczynę, swoją dziewczynę której powtarzał że ją kocha nie zrobi już tego nigdy. Różnica jest taka ze kobieta może odejść. Dlaczego nie odchodzimy odrazu? Dlaczego nie odchodzimy kiedy widzimy chodź drobne niepokojące zachowania? Dlaczego musiałam tak dostać żeby zapamiętać? Żeby przejrzeć na oczy? Żeby zrozumieć kim jest ten chłopak któremu tak bardzo ufałam? Nie wiem. Przywiązanie, strach przed zmianą? Pewnie tak. Moja głupota. Mam nauczkę na całe życie. Żadna z nas nie zasługuje na takie poniżenie i na taki brak szacunku. -

Chciałabym tylko żebyś wiedziała, nie czuła się sama i reagowała na każdą nawet najmniejszą oznakę że facet jest agresywny i kiedyś może użyć tej agresji wobec ciebie.

Przy okazji tego posta dziękuje moim wspaniałym przyjaciołom którzy byli przy mnie cały czas i wspierali mnie w każdym momencie, DOSŁOWNIE czuwali przez pierwsze dni 24h/7 kocham was" - napisała na swoim instagramie Nina Tarczyńska (zachowano oryginalną pisownię).

Oprócz wpisu Nina zamieściła także na swoim instagramie zdjęcia siniaków i śladów pobicia. Jej wpis ma już ponad 200 komentarzy.