Boom na podcasty wywrócił świat, którym rządzi obraz, do góry nogami. Okazało się, że obok social mediów z ich silnym wizualnym przekazem jest miejsce na włączenie innego zmysłu. Słuchamy podcastów dla rozrywki, a coraz częściej dla opowieści, które koją i pomagają lepiej zrozumieć siebie. Oswoiliśmy już ich nazwę, zlepek słów „pod” (z ang. kapsuła, łupina) i „cast”, czyli rzucać, transmitować. Termin wziął się stąd, że aby słuchać nagrań, trzeba je było najpierw przerzucić z komputera na odtwarzacz MP3, np. iPoda. W USA, skąd dotarła do nas moda na audio, słucha się ich od ponad dekady. Wpisały się już w kulturę popularną, niemal każdy umie podać tytuły popularnych seriali. Należy do nich m.in. „This American Life”, który na początku funkcjonował jako audycja wyprodukowana przez Chicago Public Media i prowadzona przez Irę Jeffreya Glassa – nagradzanego publicystę. Opowieści o „prawdziwej, nielukrowanej Ameryce” słuchają miliony, a jej siła rażenia jest nie mniejsza niż wielkich telewizyjnych produkcji. Czy coś takiego możliwe jest w kraju nad Wisłą? Wszystko wskazuje na to, że tak. Podcastów słucha już co trzeci polski internauta. Jak piszą analitycy trendów kulturowych, można je podzielić na trzy grupy: czysto rozrywkowe, podróżnicze i polityczne. Coraz popularniejszy gatunek to audio o medytacji, świadomym życiu, wędrówce w głąb siebie. Po takie najchętniej sięgają kobiety, choć statystycznie wśród słuchaczy nadal przeważają mężczyźni gustujący w historiach detektywistycznych i dokumentach historycznych. Pandemia wiele zjawisk przyspieszyła, w tym słuchalność nagrań, w których ktoś zwraca się do nas bezpośrednio. To właśnie autentyzm i poczucie, że materiał nie jest reżyserowany, okazały się najbardziej pociągające. Podcast to domena wolności – i po stronie mikrofonu, i słuchawek.
Na głowę
– Bywa, że jakaś fraza dotknie moich czułych punktów, nawet otworzy bramę łez. Albo uświadomi potrzebę głębszego emocjonalnego utulenia – opowiada o swoich reakcjach na podcasty Marty Niedźwieckiej „O zmierzchu” Kasia Klimczewska, nauczycielka jogi. – Nie ma tu cackania. Jest o tym, co boli. To jak terapia z samą sobą. Najpierw czuję ciężar, a potem przychodzi odpuszczenie i lekkość – mówi. Niedźwiecka, psychoterapeutka i seksuolożka, dyskutuje o traumie, stresie, alkoholizmie, ale zdarza jej się odwoływać także do seriali o dużej oglądalności, jak w przypadku „Scen z życia małżeńskiego” (HBO). Sięga po tematy ciężkiego kalibru i rozmawia o nich tak, że działają niczym katharsis. Kasia lubi też „Slow Living Poland” o tym, jak żyć zgodnie z naturą i znaleźć relaks, wsłuchując się w swoje potrzeby, a nie kierując komercyjną ofertą atrakcyjnego „wypoczynku”. Nagrania najczęściej towarzyszą jej przy rannej kawie, kiedy kumuluje energię na dalszą część dnia. Justyna Konczewska, założycielka autorskiego butiku z odzieżą vintage Crush na warszawskim Mokotowie i mama trójki dzieci, najpierw uzależniła się od bloga Garance Doré – fotografki, ilustratorki, blogerki street style’u, a potem od jej podcastów. W serialu „Pardon My French!” Doré zaprasza gości do rozmów, które pozwalają słuchaczom stać się częścią jej stylowego, wyrafinowanego i kosmopolitycznego świata. – Po jej rozmowie z Morgane Sézalory, założycielką marki Sézane, poczułam, że to jest też trochę o mnie. Że mamy z Sézalory podobne podejście do życia i pracy – opowiada. Podcastów słucha najczęściej podczas spacerów z najmłodszym synem, kiedy ten śpi w wózku. Ostatnią jej fascynacją jest dokumentalny serial „Supernowa” o Arkadiusie zrealizowany przez Karolinę Sulej dla Audioteki, potwierdzający słowa Bartosza Sroczyńskiego z działu produkcji tej firmy. Uważa on, że podcasty oferują to, na co dzisiaj nie ma czasu w schematycznym radiu: treść i osobowość twórców. Były radiowiec nie boi się stwierdzenia, że serwisy takie jak Spotify czy Tidal są wręcz „gwoździem do trumny klasycznego radia”.
Na samotność
Dlaczego urzeka nas tak prosta możliwość, jaką jest zanurzenie się w czyjejś mowie? Jak to się dzieje, że wiele osób odczuwa spokój po dobrym podcaście? Robert Zydel, antropolog i dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, mówi, że sfera audio uwalnia ludzi od pułapek, w jakie wpędza nas dominacja kultury wizualnej. Prowadzący może siedzieć w wyliniałym swetrze z opuchniętymi oczami, nikt nie zwróci na to uwagi. Ważna jest także swoboda dostępu do treści, której nie daje tradycyjny kanał radiowy. – Aplikacje na smartfony przybliżają spotkanie z autorem nagrania – jesteśmy z nim w łóżku, w wannie, w gorszej formie na kanapie – mówi. Intymny wymiar takiego spotkania podkreślał m.in. tytuł artykułu na stronach BBC „Intimacy plus”. Warto to odnotować w czasach odarcia życia prywatnego z tajemnicy i poczucia bezpieczeństwa, co potwierdza Paweł Hebel, producent w Empik Go. – Kategoria „audio” rozwija się najdynamiczniej. Spodziewaliśmy się, że brak „idealnych okoliczności do słuchania” w pandemii, czyli ograniczenie czasu spędzanego w korkach, spowoduje spadek zainteresowania podcastami czy audiobookami. Tymczasem się okazało, że zamknięte podczas lockdownu kina i teatry przekierowały naszą uwagę na propozycje „pod ręką” – zauważa. Strzałem w dziesiątkę okazały się rozmowy o seksie Magdy Mołek i Joanny Keszki „Rozważna i erotyczna”. Dla rodziców skołowanych miesiącami szkoły online powstał poradnik „Zdrowa głowa”, a dla poszukiwaczy duchowego spokoju podcast „W poszukiwaniu pełni” Natalii de Barbaro, autorki bestsellera „Czuła przewodniczka”. Rekordy popularności bije „Kryminatorium” Marcina Myszki.
Na sen
Ola Więcka, która zajmuje się sferą audio – storytellingiem i rolą, jaką w życiu zawodowym i uczuciowym odgrywają opowieści – stawia tezę: są niezbędne, byśmy mogli nadać znaczenie temu, co nam się przytrafia. Tylko w ten sposób potrafimy zintegrować niejednoznaczne, trudne do interpretacji doświadczenia. – Potrzebujemy słuchać, żeby z sensem opowiadać o sobie samych – tego Ola jest pewna. Czasem proponuje sobie coś odlotowego, np. dobrą hipnozę snu. Po co polegać wyłącznie na tym, co znane i rekomendowane? Śledzi w audiosferze poczynania futurolożki Aleksandry Przegalińskiej, a sama – jako gość w serialu „Słucham Gadam” Kamili Goryszewskiej – opowiadała o tym, jak traktować porażki (m.in. dać sobie przyzwolenie na popełnianie błędów). Zachwyca ją łatwość produkcji podcastów. To medium demokratyczne, każdy może sięgnąć po mikrofon. To także szansa dla kultury niezależnej. Mniej tu kalkulacji, a więcej żywiołu. I spoiwa – wspólne słuchanie z partnerem czy partnerką jest czymś innym niż oglądanie seriali. – Ekran dzieli. Z obrazem każdy jest sam, a w przypadku podcastów nie uprawiamy eskapizmu. Nie zagłuszamy emocji, przeciwnie, jesteśmy przez prowadzących łapani razem „na haczyk” – uważa.
Na serce
Kasia Skórzyńska, projektantka i właścicielka marki prêt-à-porter Kaaskas, w każdej historii dostrzega jakąś prawdę, jak w rozmowie z przyjaciółmi. Podcasty pomogły jej, gdy rozeszła się z partnerem – dzięki „The Modern Love” o skomplikowanych relacjach miłosnych, który powstał na podstawie kolumny w „The New York Times”, mogła uważniej przyjrzeć się swojemu bólowi. Kolejne odcinki rzucały inne światło na rozstanie. Dlatego przy wchodzeniu w nowy związek dała sobie czas do namysłu, pozwoliła przyjrzeć się wzajemnym oczekiwaniom. Audioserial zadziałał jak seans psychoterapii. Przesłuchała też nagrania nowojorskiej terapeutki Esther Perel, która spotyka się z parami w kryzysie. Wraz z kolejnymi sesjami Kasia czuła, że coraz lepiej rozumie naturę związku i że nikt nie ma monopolu na rację. Ale psychoterapia to tylko jeden z gatunków towarzyszących jej na co dzień. Zakochała się w rozmowie, którą amerykańska dziennikarka Elizabeth Day w serialu „How to Fail” prowadzi z filozofem Alainem de Bottonem, założycielem londyńskiej akademii ponowoczesnego epikureizmu The School of Life (w Polsce ukazała się m.in. jego „Prawdziwa historia miłości”). Przesłanie de Bottona uważa za remedium na nasze czasy: możemy się nauczyć, jak radzić sobie z porażkami, jak budować spokój, odporność i akceptować ciemne strony życia. A przy okazji podcasty okazały się świetnym tematem do rozmów z nowym partnerem.
Lidia Pańków