Gry planszowe: Horror w Arkham

Jeśli mit Cthulhu i twórczość H.P. Lovercarfta nie jest wam obca, pokochacie „Horror w Arkham”. Gracze przenoszą się do Arkham, fikcyjnej miejscowości znanej z prozy Lovecrafta, gdzie jako badacze starają się ocalić świat przed zagładą z rąk Przedwiecznych – starożytnych, potężnych pozaziemskich bogów. W tej grze jest wszystko, czego moglibyście oczekiwać od dobrej gry kooperacyjnej. Pięknie wykonane karty i plansza, a także mechanizm, który wymusza równy udział uczestników w rozgrywce. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że gra stawia bardzo wymagające warunki i pierwszych kilka rozgrywek może zakończyć się waszą spektakularną porażką. Jednak twórcom udało się osiągnąć znakomity efekt, bo z każdą przegraną partią, masz jeszcze więcej motywacji do rozłożenia jej na łopatki przy kolejnym podejściu. 

Gra planszowa: Na skrzydłach

Gra, która okazała się jedną z najważniejszych premier zeszłego roku i nie może się zatrzymać w wyścigu po kolejne planszówkowe nagrody. Gra polega na tworzeniu własnego rezerwatu dla ptaków. W tym momencie pewnie połowa z was zaczęła ziewać. Pobudka! Ta gra naprawdę wciąga i spowoduje, że kolibry, pelikany i myszołowy zaczniecie kolekcjonować z wypiekami na twarzy. Mechanika jest naprawdę prosta i da się ją wytłumaczyć w dosłownie kilkunastu zdaniach.  Wszystko zmieniają te ptaki! W podstawowej wersji gry jest ponad 150 pięknych kart ptaków, z których żadna się nie powtarza, a z każdej z nich możesz się dowiedzieć ile składa on jaj, jakie buduje gniazda i czym się żywi. „Na skrzydłach” to przykład jak można zrobić prostą grę, która dzięki klimatowi odniesie sukces.

Gry planszowe: Klub Utracjuszy

Tytuł, który jest istniejącym dowodem na poparcie tezy, że czasem jeden mały detal zmienia wszystko. Dokładnie tak jest w „Klubie Utracjuszy” i jego odwróconej tabeli punktów. Mechanizm polega na tym, że zamiast zdobywać punkty sławy, pieniędzy i uznania, trzeba je jak najefektywniej tracić. Okazuje się, że taki drobiazg doskonale wpływa na rozgrywkę i powoduje sporo zabawy. Nie łudźcie się jednak, że gra będzie łatwa i niewymagająca. To solidny ekonomiczny tytuł, który sprawi, że kilka razy przyda się umiejętność szybkiego myślenia w głowie. W końcu nikt nie powiedział, że roztrwonienie ogromnej fortuny jest proste, prawda?

Gry planszowe: Brzdęk! Nie drażnij smoka

Najbardziej wytrawni z planszówkowych fanów, gry tego typu nazywają „dungeons crawler”. W istocie wszystko polega na tym, by jak najszybciej zwiedzić tajemnicze katakumby i bezpieczenie wrócić na powierzchnię, najlepiej ze skarbem pod pachą. Problem polega, jak zawsze, na obecności smoka. Gracze poruszając się po lochach hałasują, co zmusza ich do wrzucenia kostek w swoim kolorze do worka, a gdy smok się obudzi, właśnie z tego worka losujemy, kto zostanie zraniony. Szybko zorientujecie się, że statystyka lubi płatać figle i wasze kostki wypadają częściej niż powinny, a czasem nawet częściej niż to możliwe! Szukacie gry, która nie będzie stresować i pozwoli przewidzieć kilkanaście ruchów do przodu? Nie grajcie w „Brzdęk!”. 

Gry planszowe: Star Wars - Zewnętrzne Rubieże

Han Solo, przemytnicy i walki w przestrzeni kosmicznej – w tym momencie mógłbym zakończyć opis, a wielu z was i tak chciałoby zagrać w ten tytuł. To cała magia „Gwiezdnych Wojen”. Jeśli jednak wyjątkowe postaci i piękne statki to za mało, by was uwieść „Zewnętrzne Rubieże oferują też świetną mechanikę i dużo satysfakcji. Gracze wcielają się w bohaterów znanych z sagi i starają się dostarczać nielegalne towary, wykonywać misję i organizować obławy na poszukiwanych rzezimieszków. To też jedna z tych gier, w których po pierwszych dwóch rundach masz wrażenie, że skończysz w za tydzień, a po dwóch kolejnych zastanawiasz się jak to możliwe, że już przegrałeś. Nie śpimy! Szmuglujemy!