Pier Guido Grassano, założyciel bloga www.modelsjam.com, to specjalista od fotografii street fashion. To właśnie on podczas tygodni mody zamienia się w fashion paparazzi śledząc najpopularniejsze top modelki, blogerki i redaktorki mody. Niedawno Włoch przyleciał do Polski, gdzie robił zdjęcia fashionistom na ulicach Warszawy (w tym blogerce Maffashion) oraz fotografie typu street fashion dla marki Reserved. W przerwie między sesjami Grassano znalazł dla nas pięć minut, aby krótko porozmawiać o sztuce robienia zdjęć mody ulicznej.

Marcin Świderek: Twój blog "Models Jam" słynie z tego, że pokazujesz na nim zdjęcia modelek "po godzinach". Kiedy go założyłeś?

Pier Guido Grassano: Swój blog założyłem w 2011 r. Już rok później zacząłem robić zdjęcia mody ulicznej dla "Tenn Vogue'a" oraz dla włoskiej i japońskiej edycji Vogue'a.

Pracujeasz w tej branży bardzo długo. Co zmieniło się przez te lata?

Pamiętam swój pierwszy sezon haute couture w Paryżu. Był to pokaz Versace na placu Vendome. Na zewnątrz czekało około 15 fotografów. Dziś jest ich minimum 150. Mam wrażenie, że na niektórych pokazach jest więcej fotografów niż zaproszonych gości. 

Jak do tego doszło?

Uważam, że modę uliczną najbardziej rozpromowała Cara Delevingne. Przed nią tego typu zdjęcia nie były popularne. Kiedy zaczynała, nikt jej nie znał, a rok poźniej wszyscy oszaleli na jej punckie. Zrobienie jej zdjęcia graniczyło z cudem, więc zaczęliśmy fotografować inne modelki. I tak moda uliczna stała się zjawiskiem.

Zdjęcia których modelek są obecnie najcenniejsze?

Gwiazd Instagrama, jak Gigi Hadid i Kendall Jenner.