Pomysł na tą kolekcję obiegł cały świat, wywołując liczne kontrowersje. Mowa o projekcie "The Pure Human" (dowiedz się więcej >>), polegającym na stworzeniu akcesoriów (toreb, ramonesek) ze specjalnie wyhodowanej tkanki odtworzonej z DNA Alexandra McQueena! Autorką dzieła jest Tina Gorjanc, studentka prestiżowej uczelni Central Saint Martins, która niezbędny materiał genetyczny zmarłego kreatora mody pobrała z włosów zachowanych na etykietach jego pierwszej kolekcji "Jack the Ripper Stalks His Victims". I choć sam zamysł w oczach opinii publicznej wydaje się być skandalem, opowiedziała się już za nim organizacja PETA. Aktywiści działający na rzecz praw zwierząt są zdania, że żyjąc w XXI wieku powinniśmy zacząć korzystać z laboratoryjnych alternatyw, zamykając okrutny przemysł hodowlany. 

"Na stworzeniu skóry z ludzkiego DNA nie ucierpi żadna istota. Powinniśmy zacząć powszechnie wykorzystywać to rozwiązanie, niż okradać zwierzęta z ich własnych skór - one też mają uczucia i wiedzą, co to ból. Nie jesteśmy jaskiniowcami, by wykorzystywać inne istoty w tak egoistyczny sposób. Współczesna nauka pozwala nam już na stosowanie etycznych alternatyw - tworzenie skór, czy mięsa w laboratorium." - Mimi Bekhechi, dyrektor fundacji PETA. 

Niestety, tworzenie skórzanej odzieży ze zwierząt hodowlanych nadal jest najtańszym rozwiązaniem. To sprawia, że nie łatwo będzie przekonać projektantów do zrezygnowania z dotychczasowych dostawców. Mimo to, warto sięgać po wegańskie zamienniki, do czego nakłania m.in. Stella McCartney, adidas, czy Puma, która w swoich projektach wykorzystuje skórę z włókien ananasa. To mniej radykalna alternatywa w porównaniu z kontrowersyjnym hodowaniem "ludzkiej skóry". Na te zaaranżowane próbki odcieni nie da się patrzeć obojętnie. 

"Human Leather"