Karol Kłos od zawsze interesował się sportem. Probował sił w różnych dyscyplinach i od dziecka wiedział, że chce być zawodowym sportowcem. Marzył o karierze koszykarza, ale niestety usłyszał od trenera, że jego 194 cm wzrostu to zdecydowanie za mało.

Dziś opowiada o tym z uśmiechem na twarzy. – Widocznie tak miało być, losu nie oszukasz. – Trudno się z nim nie zgodzić. Szczególnie że później było już tylko lepiej. Kiedy miał 15 lat, jego nauczyciel w gimnazjum szukał chętnych do gry w zespole. Tym razem siatkówki. Już w czasie pierwszego treningu stało się jasne, że ma talent. Trener dostrzegł w nim potencjał. Stwierdził, że jest „nadzieją polskiej siatkówki”.

Sport był od zawsze obecny również w życiu Przemysława Świercza. Od trzeciej klasy grał w piłkę nożną, przez 20 lat trenował taniec ludowy. Podczas wyprawy motocyklowej w Norwegii zderzył się z samochodem. Stracił nogę, ale ocalił życie. To mogło przerwać sportową passę, ale się nie poddał. – To było bardzo ważne wydarzenie, ale tak samo istotne były inne: założenie rodziny, narodziny córek, kolejne studia – podkreśla Przemek. Dziś jest szczęśliwym mężem i ojcem, prowadzi klub sportowy dla dzieci, jest mówcą motywacyjnym, trenerem biznesu oraz kapitanem drużyny ampfutbolowej. – Oczywiście wypadek ma wpływ na dalsze życie i determinuje wybory, ale nawet jeżeli zamyka jakieś drzwi, to pozwala otworzyć kolejne. Po wypadku pomyślałem, że każdy musi nieść jakiś krzyż. Wszystko zależy od tego, jak do niego podejdziemy. Ja unikam słowa: problem. Wolę: wyzwanie. Pierwsze blokuje. Drugie motywuje.

Nie każdy potrafi mierzyć się z przeszkodami i trudnościami, jakie stawia los. Dla wielu osób pierwszą reakcją jest rezygnacja lub zniechęcenie, utrata wiary we własne siły. Psychologowie podkreślają, że trudne sytuacje mogą doprowadzić do pozytywnych zmian. Kluczowa jest nasza reakcja i odpowiednie wyciągnięcie wniosków. W przezwyciężaniu trudności pomaga wytrwałość. Doskonale wie- dzą o tym sportowcy. Codzienne treningi, kontuzje, upadki. – Na co dzień mamy więcej porażek niż sukcesów, ale jestem na tyle doświadczony i tyle razy już przegrałem, że potrafię sobie poradzić z porażką. Dzięki temu staję się silniejszy. I na tym polega piękno sportu. Zresztą tam na podium stoisz tylko chwilę. Żeby tam być, musisz codziennie ciężko pracować. Przez całe życie. Wszystko poświęca się tej jednej chwili triumfu – mówi Karol Kłos. Dlatego po mistrzostwach świata, na których zdobyli z drużyną złoto, nie dał sobie czasu na świętowanie. Dwa dni i na trening.

Przemek podkreśla, że sport uczy wielu ważnych rzeczy: dyscypliny, wytrwałości, konsekwencji. – Nadaje naszemu życiu rytm. W połączeniu z pasją może być naszym życiowym azymutem. Talent pomaga nam zajmować się tym, co lubimy, ale to właśnie pasja sprawia, że w pełni realizujemy nasze człowieczeństwo, mamy siłę na pokonywanie trudności.

To nie musi być łatwa droga, ale słuchając ambasadorów projektu „Vistula z pasją”, jestem przekonana, że mają rację. Jak się budzi pasję? Przemysław Świercz jest specjalistą od budowania zespołów. Na co dzień pracuje zarówno z dorosłymi, jak i dziećmi. Jego zdaniem najważniejszy jest dobry przykład. – Pokazuję i opowiadam dzieciom o tym, co robię. Jeżeli zależy mi, żeby uprawiały sport, to przedstawiam im różne dyscypliny. Umożliwiam sprawdzenie się, wybór. Zachęcam je do tego, żeby się nigdy nie poddawały. Żeby być mistrzem, nie trzeba robić tysiąca rzeczy, ale jedną rzecz należy zrobić tysiąc razy.

Tekst ukazał się w magazynie ELLE MAN nr 2/2019.