Ma 35 lat i firmę, która obsługuje rosyjskie rurociągi. Goga Ashkenazi to jedna z najbogatszych kobiet w Kazachstanie, która dwa lata temu zapragnęła być projektantką. Wówczas, zamiast kupować kolejną kopalnię złota, postanowiła zainwestować w dom mody. Gdy wiosną 2012 roku na sprzedaż wystawiono legandarną, francuską markę Vionnet nie wahała się ani minuty. "Zapłaciłabym nawet trzy razy tyle. Dziwię się, że ktoś mógł pozbyć się takiego klejnotu w koronie", opowiadała w wywiadach. 

O jej pierwszych pokazach pisano: "jakby sputnik wylądował na wybiegu". Kolorowe, chaotyczne i nieprzemyślane kolekcje nie zjednały jej krytyków mody. Wspierał ją tylko jej kochanek, kazaski oligarcha Timur Kulibajev, członek rady nadzorczej Gazpromu i... mąż córki prezydenta Kazachstanu. Jednak Goga postanowiła się nie poddawać. Przeprowadziła się do Mediolanu i zaczęła pobierać nauki u Evy Cavalli, żony Roberto, a do pomocy przy odbudowywaniu marki zatrudniła projektanta Husseina Chalayana oraz stylistę George'a Cortinę. Wtedy jej konstrukcyjne, architektoniczne kreacje zaczęły nosić gwiazdy Hollywood, a dziennikarze mody popatrzyli na nie łaskawszym okiem.

Z Kulibajevem Goga ma dwóch synów, których wychowuje jej matka w ich, wartej 40 milionów dolarów, posiadłości w Londynie. Ale to nie jedyne kontrowersje krążące wokół miliarderki. W oczy rzuca się także jej ekstarwagancki styl ubierania. Gdy nie ma na sobie kreacji od Vionnet, stawia na fasony od Lanvin i torebki Hermes. Świat mody pochłonął ją na tyle, że kierownictwo swojej firmy MunaiGaz-Engineering Group w całości oddała siostrze, tylko po to aby skupić się na projektowaniu. Bo jak sama mówi: "To nie ja znalazłam Vionnet, to Vionnet znalazło mnie. Prędzej dam sobie uciąć prawą rękę, niż go komuś oddam".