We wrześniu Zara w linii TRF najchętniej cytuje domy mody Balmain, Isabel Marant, czy Proenza Schouler. W kolecji sieciówki zmiksowano militarny szyk, rockowy pazur i grunge rodem z Seattle (spójrzcie na koszule w kratę i obszerne czapy). Nie zabrakło też eleganckich elementów w postaci zdobionych kryształkami i sztucznymi perełkami żakietów. Niektóre fasony to ewidentna kalka przepięknej kolekcji Balmain bogatej w detale jak jajka Fabergé. No cóż, świat kocha Zarę właśnie za adaptacje. Gdyby nie hiszpańska sieciówka, najnowsze trendy z wybiegów byłyby często nieosiągalnym luksusem.