Odkąd ujawniono historię producenta Harveya Weinsteina, który przez lata molestował młode aktorki i wywierał na nie presje, żeby na ważnych galach nosiły suknie z metką marki Marchesa (współzałożycielką firmy jest żona Weinsteina, Georgina Chapman), co chwilę dowiadujemy się o kolejnych przypadkach napaści seksualnej czy gwałtów. Na jaw wyszły m.in. niegodziwe postępki Terry'ego Richardsona. Popularny fotograf przez lata słynął z kontrowersyjnych "metod" pracy i odważnych sesji zdjeciowych. Jednak miarka się przebrała - kilka tygodni temu wydawnictwo Conde Nast oficjalnie zerwało współpracę z Amerykaninem.

W ramach walki z molestowaniem powstała międzynarodowa akcja #meetoo. Wszystko zaczęło się od tego, gdy aktorka Alyssa Milano zamieściła na Twitterze apel o udostępnianie swoich historii opisanych właśnie hashtagiem #metoo (w Polsce akcja sygnowana jest również hasłem #jateż). Na całym świecie kobiety poprzez dostępne kanały społecznościowe zaczęły opowiadać swoje historie o tym, jak były traktowane przez mężczyzn. Ta kampania społeczna sprawiła, że coraz więcej przedstawicielek płci pięknej zdecydowało się na wniesienie oskarżenia o przemoc na tle seksualnym. Zaledwie dwa tygodnie temu aktorka Kristina Cohen opublikowała post, w którym przyznaje, że została zgwałcona przez Eda Westwicka. Aktor znany z serialu "Plotkara" zaprzeczył tym doniesieniom ("nie znam tej kobiety"), ale jak się okazuje, Cohen nie jest jedyna. W następstwie tego głos zabrała Aurélie Wynn. Kobieta w poście na Facebooku napisała, że Westwick zgwałcił ją w 2014 roku. Sprawą zajęła się policja. W poważnych tarapatach jest też Kevin Spacey. Gwiazda "House of Cards" niedawno przyznała się, że jest homoseksualistą (o czym plotkowano od dawna). Czemu dopiero teraz? Powodem jest zarzut o molestowanie seksualne. Anthony Rapp oskarżył Spaceya o "niewłaściwe zachowanie" na jednej z branżowych imprez w 1986 roku. Rapp miał wówczas jedynie 14 lat. Dziś 58-letni aktor skomentował całą sprawę na Twitterze pisząc, że nie pamięta tego zdarzenia, ale jest mu przykro i przy okazji potwierdza wiadomości dotyczące jego orientacji seksualnej. Spacey za ten wpis został potępiony przez środowisko LGBT, jak i wielu przedstawicieli amerykańskiego show-biznesu.

Do tej listy można dopisać kolejną znaną osobę. Bożyszcze nastolatek i członek grupy Backstreet Boys, Nick Carter podobno zgwałcił w 2002 roku Melissę Schuman z zespołu Dream (piszemy "podobno" ponieważ Carterowi nie udowodniono jeszcze winy). Kobieta opisała całe zdarzenie na swoim blogu. Jak twierdzi Melissa, Nick zaprosił ją i jej koleżankę do swojego apartamentu w Santa Monica. Po kilku drinkach Schuman i Carter przenieśli się do łazienki, gdzie zaczęli się całować. Gdy muzyk posadził ją na blacie łazienkowym i zaczął rozbierać, Melissa powiedziała "nie". Jednak Carter zaczął wywierać na nią presję i namawiać do seksu oralnego. Schulman wyznaje, że w tamtym momencie zdała sobie sprawę, że jej oprawca jest o wiele silniejszy i nie może nikogo poprosić o pomoc. Co więcej, Melissa była jeszcze dziewicą i otwarcie powiedziała Nickowi, że nie chce uprawiać seksu. Jednak wokalista zignorował jej prośbę. 

Po tym zdarzeniu, Melissa rozważała, czy zgłosić to na policję, ale bała się o swoją karierę. Postanowiła powiedzieć o tym, teraz gdy na Radar.com pojawił się artykuł o dochodzeniu w sprawie napaści seksualnej, do której dopuścił się Nick Carter w stosunku do 20-letniej fanki (do sytuacji doszło w 2006 roku).