Skandalizujące zdjęcia Davida LaChapelle’a wiszą w Zachęcie. Karl Lagerfeld robi film ,,Moda jako religia”. Projektanci wciąż szukają inspiracji w Kościele. Ale dzisiaj nie chodzi im o tanią prowokację. Traktują wiarę poważnie.

Zdjęcia z serii „Jesus Is My Homeboy” Davida LaChapelle’a wywołały skandal. Ucharakteryzowany na Jezusa model pozował w towarzystwie prostytutek, narkomanów i dilerów. – Apostołowie nie wywodzili się z arystokracji – tłumaczył David LaChapelle. – To byli złodzieje, oszuści. Ludzie z marginesu. Gdyby Jezus żył w naszych czasach, zadawałby się z takimi ludźmi jak ci z moich zdjęć.

Kontrowersyjna seria LaChapelle’a powstała w 2003 roku. Szokowała, chociaż była konsekwencją tego, co działo się chwilę wcześniej na wy- biegach. John Galliano w 2001 roku pokazał całą kolekcję inspirowaną po- stacią Jezusa. Rok po nim polski projektant Arkadius trafił na pierwsze strony najważniejszych zachodnich pism o modzie, gdy wypuścił na wybieg modelki przebrane za Matkę Boską. Sam na finał pokazu wyszedł ucharakteryzowany na ukrzyżowanego Chrystusa. Niedługo potem sąd nakazał firmie Versace wycofanie ze sprzedaży T-shirtów z napisem „Devil made me do it” („Zmusił mnie do tego diabeł”).

W tym samym czasie gwiazda kampanii reklamowej Gucci miała włosy łonowe wystrzyżone w kształt litery „G”, a na zdjęciach Terry’ego Richardsona dla Sisley modelka oblewała się mlekiem, które przypominało spermę. Łamanie tabu było w modzie. Religia sprzedawała się równie dobrze jak seks.

Nie ma już tabu

Dziesięć lat później nic już nie szokuje. W zamierzeniu kontrowersyjny film reklamowy Louis Vuitton, w którym modelki wcielają się w rolę prostytutek, sprowokował jedynie kilka wpisów na blogach. Nie ma już tematów tabu. Jeśli projektanci sięgają po motywy religijne, to nie po to, by wywołać wokół siebie szum.

Duet Dolce & Gabbana od kilku sezonów inspiruje się sycylijską sztuką sakralną. Na tkaniny nadrukowuje motywy z barokowych malowideł kościelnych, a modelki na pokazach stylizuje na Maryje rodem z obrazów niesionych na procesjach. Ubiera je w złote żakardowe suknie, na szyję zakłada im różańce, a na głowę korony wysadzane kamieniami. W najnowszej kampanii Dolce & Gabbana obok modelek występują księża. – Nie chcemy nikogo obrażać – zapewnia Domenico Dolce w rozmowie z portalem Fashionologie.com – Dla nas religia to część włoskiej tradycji, która nas fascynuje. Doceniamy jej piękno i głębię. Podobnie na temat motywów religijnych wypowiada się Riccardo Tisci, który na T-shirtach Givenchy umieszcza Matkę Boską obok jelonka Bambi. O krok dalej idzie projektantka domu mody McQueen Sarah Burton. Jej kolekcja na ten sezon to przegląd inspiracji Kościołem anglikańskim. Podzieliła ją na pięć grup: wspólnota, zakonnice, księża, kardynałowie, papieże i anioły. Kreacje ozdobiła drogimi kamieniami i perłami. Do sukni aniołów doszyła spektakularne pióra marabutów. Niektórzy doszukują się w tej kolekcji ironii, złożonej w hołdzie McQueenowi, który był antyklerykałem. Inni mówią, że Burton wyczuwa i w mistrzowski sposób sygnalizuje wielkie zmiany, które za chwilę wydarzą się w świecie mody.

Moda się nawraca

Świat mody tymczasem zachwyca się nowym papieżem Franciszkiem. Projektantka Fendi Silvia Venturini Fendi uważa, że głowa Kościoła zmienia świat mody. – Na ostatnich pokazach haute couture w Rzymie czuć było nowego ducha. Ludzie, którzy dotychczas byli odwróceni od Kościoła, wracają do wiary. Zaczynają szukać znaczenia. A prawdziwe znaczenie mody to wyrażanie siebie. Moda ma swój język, system znaczeń ukryty w materiałach, fasonach – tłumaczyła w wywiadzie dla „New York Timesa”. Dla poprzedniego papieża kościelne ceremonie były wielkim pokazem mody. Uwielbiał bogato zdobione szaty liturgiczne, zawsze nosił buty od Prady. Nowy papież jest ostentacyjnie skromny. Niedawno został Człowiekiem Roku magazynu „Vanity Fair”. „Ktoś taki automatycznie staje się trendsetterem” – pisze Suzy Menkes. Jego racjonalne podejście do ubrań znajdują swoje odbicie na wybiegach. Siostra Silvii Venturini Fendi, Ilaria, projektuje torebki wykonane z odpadów – starych militarnych koców, toreb foliowych. Wykonują je uczciwie opłacane kobiety w Afryce. – Musimy myśleć o modzie odpowiedzialnie. Nie niszczyć środowiska, zapewniać godne warunki pracy, nie sprzedawać ubrań marnej jakości. Papież uświadamia nam to na każdym kroku – mówią siostry Fendi. Na wybiegi nieśmiało wkracza skromność. Białe koszule, spódnice za kolano i płaskie mokasyny u Céline. Czarne sukienki ze stójkami przypominające sutanny na pokazach Stelli McCartney i domu mody Bottega Veneta. Umiar w stylu papieża Franciszka staje w opozycji do sakralnego przepychu z wybiegów McQueena i duetu Dolce & Gabbana. Być może stanie się nowym trendem. Pewne jest jedno. W fascynacji projektantów Kościołem nie ma śladów taniej kontrowersji sprzed dziesięciu lat. Dziś twórcy mody traktują wiarę bardzo poważnie.

Starcie tytanów

Wyłamuje się (i jak zwykle próbuje zabłysnąć) Karl Lagerfeld. Dokładnie 7 września, w dzień, w którym w Zachęcie zawisną zdjęcia LaChapelle’a, w niemieckiej telewizji (i zapewne w internecie) pojawi się dokument Lagerfelda „Moda jako religia”. – Moda funkcjonuje tak samo jak Kościół. Są wyznawcy, rytuały, prorocy – tłumaczył portalowi Fashionologie.com. Projektant Chanel, który często sam siebie nazywa „papieżem świata mody”, przekornie dodaje: – Według mnie ostatnim stylowym papieżem był Pius XII. Pewne jest, że dokument Lagerfelda przyciągnie do telewizorów setki tysięcy widzów. Pytanie, czy wywoła jakiekolwiek emocje? „Wow! On kręci dokumenty? To dowód, że wciąż żyje” – czytam w jednym z internetowych komentarzy. Chyba nie o taki efekt chodziło mistrzowi elegancji. W pojedynku Franciszek vs Lagerfeld to papież zdecydowanie wychodzi na prowadzenie.

Ina Lekiewicz, ELLE nr 10/2013