Natalie Massenet, o której niezwykłej karierze rozpisywały się media na całym świecie, zrezygnowała ze stanowiska prezesa Net-a-porter Group. Chociaż wywołało to niemałe zamieszanie w branży mody, niektórzy przyznają, że jej ruch był do przewidzenia.

Natalie Massenet zna świat mody od podszewki. W jej CV znajdziemy takie etaty, jak modelka, stylistka, sprzedawczyni w sklepie odzieżowym, asystentka w redakcji magazynu. Doświadczenie zdobyła też jako dziennikarka - pisała do Women's Wear Daily (WWD), asystowała samej Isabelli Blow. W 2000 roku założyła NET-A-PORTER. Finansowo pomógł jej mąż, ale i tak nie było lekko. Cały magazyn znajdował się w ich mieszkaniu, a kartony z przesyłkami początkowo musieli trzymać w... łazience. Pomysł sprzedawania rzeczy od projektantów online wydawał się bardzo ryzykowny, ale Massenet udało się przekonać do niego takie osoby jak np. Stellę McCartney czy Marca Jacobsa. Roland Mouret zgodził się nawet by jego pierwszą kolekcję można było zamówić przez jej stronę.

Massenet zdobyła także liczne nagrody (między innymi British Fashion Award) i stanowisko przewodniczącej Brytyjskiej Rady Mody (British Fashion Council), które objęła w 2013 roku. Jej ekskluzywny sklep internetowy szybko przestał być wyłącznie sklepem. NET-A-PORTER ma swój dział sportowy, dział beauty, a nawet luksusowy magazyn Porter.

W 2010 roku Natalie zdecydowała się sprzedać NET-A-PORTER szwajcarskimu holdingowi Richemont. Mimo transakcji nadal uczestniczyła w spółce jako przewodnicząca zarządu. Problemy i pierwsze spekulacje o jej odejściu pojawiły się w marcu, kiedy przedsiębiorstwo Richemont połączyło siły z Yoox Group. Włoskie Yoox Group zajmujące się sprzedażą detaliczną przez internet ma zupełnie inną politykę sprzedaży i inne cele niż Massenet. Mimo wszystko dla założycielki NET-A-PORTER było jasne, że to ona stanie na czele połączonej spółki. Nie było to jednak tak oczywiste dla wszystkich, na przykład dla Federico Marchetti (założyciela Yoox Group) i przyczyniło się do jej decyzji o odejściu.

Od środy cała branża dywaguje na temat tego, czym może się teraz zająć Natalie Massenet. Jej umowa Richemont zawiera zakaz konkurencji, więc przez kolejne 12 miesięcy Massenet nie może założyć innego sklepu ani biznesu internetowego. Pojawiły się plotki o jej rzekomym powrocie do USA, skąd pochodzi (teraz mieszka w Londynie). Nie wiadomo też, jak długo pozostanie w Brytyjskiej Radzie Mody. Największe emocje wywołują spekulacje o tym, że może to właśnie ona, w przyszłości zastąpi Annę Wintour na stanowisku redaktor naczelnej Vogue'a. Jedno jest jednak pewne, cokolwiek zrobi, będziemy mieć do czynienia z innowacją, która znów zasieje ferment na rynku mody.