Po latach wypełnionych doświadczeniami zawodowymi i rodzinnymi, postanowiliśmy porozmawiać o tym, co naprawdę ważne: o ojcostwie. Mam trzech synów. Cezary jednego, ale za to jeszcze trzy córki. Znów się mogę czegoś od niego nauczyć. Wy też, jak sądzę.

Jaka jest różnica między tym, gdy zostajesz ojcem jako dwudziestoparolatek, a tym, kiedy rodzi ci się dziecko, gdy jesteś dojrzałym pięćdziesięcioletnim mężczyzną?

Przede wszystkim masz inne priorytety. Gdy w 1989 roku urodziła się Anastazja, to ja nie miałem nic. Nie miałem mieszkania, stałej pracy, pieniędzy, samochodu, byłem młodym człowiekiem, który najpierw musiał zapewnić socjal. Byłem na dorobku, dziecko brałem pod pachę, wszędzie szła ze mną. Od czwartego roku życia praktycznie sam wychowywałem córkę. Byłem tak zagoniony, że nie miałem czasu na strach, czy się uda, czy ogarnę temat. Byłem nikomu nieznanym chłopakiem. Dopiero w 1991 roku, gdy pierwszy film z moim udziałem wszedł na ekrany i coś tam usłyszano o niejakim Pazurze, się ruszyło. Wcześniej było ciężko. A dziś mam wrażenie, że pamiętam każdy dzień z życia każdego z moich dzieci. Mam czas się im przyjrzeć, mam spokój wewnętrzny, mam dom, dach nad głową,  mamy swój port, do którego wszyscy przybijamy po szkole, po pracy. Wtedy tego nie było.

fot. fot. Edyta Pazura


A to, że możesz się czuć spełniony, zawodowo nasycony, dojrzały, coś zmienia?

Tak. I jeszcze, że to ten moment w życiu, który jest najważniejszy, bo już jesteś wybawiony. Kiedy koledzy cię ciągną wieczorem na piwo, na bilard, to wiesz, co dobrego z tego wynika, a co nie wynika z tego wcale. Młodzi mężczyźni mają w zwyczaju zabawę, szaleją nieustannie. Po latach pamiętam z tych „uciech” może kilka godnych odnotowania epizodów, co znaczy, że to w ogóle nie miało sensu. Dziś mój czas inaczej waży, inaczej się go mierzy, inaczej smakuje. Byłoby mi szkoda, że nie jestem z dziećmi.

Inaczej się wychowuje syna niż córki?

Córki mogą mi wejść na głowę, dosłownie, z synem jestem niecierpliwy. Nie lubię siebie za to. Brakuje mi cierpliwości w stosunku do syna, od razu oczekuję efektu, podświadomie wywieram na Antku za dużą presję i nie lubię tego w sobie. Potrafię wymagać od niego jak od dorosłego mężczyzny. Jakbym zapominał, że jest dzieckiem. Z moich obserwacji wynika, że są takie płaszczyzny, w których chłopcy są bardziej wrażliwi niż dziewczęta, łatwiej ich dotknąć. Dziewczyna ma coś na obronę, od zawsze. Wiesz co?

Dalszy ciąg wywiadu z Cezary Pazurą dostępny jest w najnowszym numerze magazynu ELLE MAN, który może zakupić w naszym sklepie z dostawą do domu. Polecamy!