„Morbius” przedstawi historię biochemika Michaela Morbiusa, który próbuje wyleczyć siebie z rzadkiej choroby krwi. Jednak jego próby skończą się na tym, że zarazi się formą wampiryzmu. Zwiastun filmu wyraźnie pokazuje, że będziemy mieli do czynienia nie tylko z klasyczną genezą, ale z dziełem powiązanym z MCU, czyli z Kinowym Uniwersum Marvela. To wszystko za sprawą pojawienia się w ostatniej scenie Michaela Keatona w roli Sępa z filmu „Spider-Man: Homecoming”. Mamy też nawiązanie do samego Spider-Mana.

To wszystko może sugerować, że Morbius może w przyszłości pojawić się w nowej fazie MCU. Oczywiście jeśli Sony dogada się na dłuższą metę z Disneyem, bo jak wiadomo ostatnimi czasy były spięcia między wytwórniami. Jeśli już, to powinniśmy spodziewać się wampira w historii Blade’a.

W antybohatera wcielił się Jared Leto, który generalnie lubuje się w graniu nietypowych postaci. Po skądinąd nieudanej kreacji Jokera amerykański aktor ma trochę do udowodnienia w swojej drugiej próbie zmierzenia się z komiksową postacią. Oprócz niego w obsadzie mamy jeszcze Adrię Arjonę, Matta Smitha oraz Tyrese’a Gibsona.

ZOBACZ TEŻ: Joker na dużym i małym ekranie. Wciąż czekamy na definitywną wersję?

Reżyserem obrazu jest Daniel Espinosa, który ma na koncie m.in. oglądalny horror sci-fi „Life” oraz niezły akcyjniak „Safe House”. Problematyczną sprawą za to są twórcy scenariusza, czyli Matt Sazama i Burk Sharpless. Popełnili wcześniej m.in. fatalne skrypty do „Dracula: Historia nieznana” i „Łowca czarownic”. To niezbyt pocieszająca informacja. 

„Morbius” trafi do kin 31 lipca 2020 roku. Trudno na tę chwilę orzec, czy będzie niewypałem jak „Venom”, czy jednak wzbije się trochę wyżej. W tym roku otrzymaliśmy już bardzo dobrą produkcję z wampirem w roli głównej, czyli „Draculę” od BBC i Netflixa. „Morbius” raczej nie dobije do tego poziomu, ale może zapewni chociaż jakąś rozrywkę. Poniżej zwiastun: