WYSTAWA: Wystawa drzeworytów japońskich, Muzeum Narodowe w Krakowie

„Na czele kroczy zgrzybiały, a cudownie młody, pełen ognia i zapału Hoksaj…” – takimi słowami przedstawiał Katsushikę Hokusaia (1760–1849) wybitny polski kolekcjoner Feliks Jasieński (1861–1929), znawca i gorący propagator sztuki japońskiej. Zapraszając na wielką monograficzną wystawę drzeworytów Hokusaia ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, oprowadzamy po niej również słowami Jasieńskiego, z którego kolekcji pochodzi większość eksponowanych dzieł, ofiarowanych przez niego Muzeum w 1920 roku. Wędrowanie po wystawie odbywa się wśród pejzaży Japonii okresu Edo (1603–1868), utrwalonych na znakomitej jakości drzeworytach ukazujących najważniejszy trakt handlowy Tōkaidō i ludzi nim podróżujących. Spotkamy się z majestatem i sacrum góry Fuji, przedstawionej między innymi w słynnej serii Trzydziestu sześciu widoków góry Fuji, znajdziemy również miejsce na odpoczynek – przy wyjątkowym cyklu wodospadów. Wkroczywszy do mrocznego świata duchów (Opowieści przy stu knotkach), a także legend i przypowieści, zgłębimy interpretacje klasycznej poezji japońskiej (Sto poematów opowiedzianych przez piastunkę). Wśród prezentowanych obiektów nie zabrakło wzorników Hokusaia dla artystów i rzemieślników, które stały się wielką fascynacją Jasieńskiego oraz inspiracją do przyjęcia przez niego pseudonimu „Manggha". Niespotykany wcześniej sposób myślenia o dekoracji zapewnił tym albumom popularność aż do czasów obecnych.  Współczesne komiksy manga nawiązują między innymi właśnie do „szkiców wychodzących swobodnie spod pędzla” (jap. manga). Wystawa została wzbogacona o grafiki z daru dr. Jensa Wiebela, który w 2018 roku ofiarował Muzeum Narodowemu w Krakowie kolekcję drzeworytów zakupionych przez jego przodka w Japonii na początku XX wieku.

KSIĄŻKA: „Eli Eli”, Wojciech Tochman, Wydawnictwo Literackie

Wydawnictwo Literackie wznowiło właśnie opowieść o biedzie, wykluczeniu i nadziei. Oto „Eli, Eli" Wojciecha Tochmana, który zabiera nas wakacje. True Manila, filipińskie slumsy, miasto niedostępne dla turystów, przez które oprowadza jeden z jego mieszkańców, Edwin. To pokazywanie białym ludziom, przybyszom z Dalekiego Zachodu atrakcji, jaką jest dla nich ubóstwo, a przy tym okazja do trzaśnięcia najlepszych zdjęć. Pstryk! Pstryk! Oto bowiem jawi się przed nami ulica Onyx: labirynt wąskich ciemnych, zadaszonych uliczek. Śmietnik, będący domem dziesiątki tysięcy Filipińczyków. Dom z plastiku, kawałku druta, kradzionego drewna, zardzewiałej blachy, bez okien, wody, kanalizacji, za to ze smrodem kału, uryny, gdzie pełno szczurów, karaluchów czy wszy. Świat pełen przestępczości, ubóstwa i zaciążonych kobiet. Przez to wszędzie biegające, brudne i krzyczące dzieci. Tak jak na jednym z cmentarzy, który stał się ich osiedlem. Osiedlem również dla Angeliki, dziewczyny przed czterdziestką, która jest matką czwórki dzieci i babką trzyletniej wnuczki... Wszyscy mieszkają w czterometrowych katakumbach, w których pochowano osiem nieznanych im osób. I takich historii znajdziemy tu jeszcze więcej, bowiem bieda jest cnotą Filipińczyków, a bogactwo budzi strach, nie chcą się bogacić, nie potrafią pisać, czytać. Świat, który nie chcę postępu, zasad, zmian. Jak piszę Tochman reportaż nie znosi fantazji i tutaj jej nie odnajdziemy. To autentyczny świat, nieco tylko parę krok dalej, tuż za rogiem, któremu biały człowiek się przygląda z poczuciem zwycięstwa, bo zrobił temu genialne zdjęcie. Pstryk, pstryk.

MUZYKA: „She Walks in Beauty”, Marianne Faithfull i Warren Ellis

Oto Marianne Faithfull i Warren Ellis. Ona: niegdyś muza Rolling Stonesów, córka baronowej i szpiega, która nagrała dwadzieścia albumów z tymi największymi – Davidem Bowie, Metalliką, Tomem Waitsem, PJ Harvey, Antonym Hegartym, Mickiem Jagger czy Nickiem Cave’m. On: związany od kilku dekad z formacjami tego ostatniego, tworząc z nim chociażby zespół Nick Cave and  the Bad Seeds. Nie tak dawno ukazał się ich wspaniały album „She Walks in Beauty”, album na koniec lata, na jesień, na dni i noce. Ta płyta zrywa z wcześniejszymi wizerunkami obu artystów i jest, jak sami określają, „lekturą szkolną”, bowiem do muzyki Elisa dobrane zostały wiersze angielskich poetów doby romantyzmu. Znajdziemy tu Johna Keatsa, Thomasa Hooda, Lorda Byrona czy Percy Bysshe Shelley. To także album będący obroną doktoratu z interpretacji Faithfull i habilitacji z oprawy muzycznej Ellisa. Powstał w zeszłym roku, po tym jak artystka po przebytym Covid-19 zaczęła mieć problemy z płucami, pamięcią i głosem. Usłyszała wtedy, że śpiewać już nie może, ale recytować to co innego. I jest to album uspokajający, wypełniający nas medytacyjnym pięknem. Pięknem, o którym Marianne mówi, że jest „jak rzeka albo góra, kojący.” Niesamowity album!

WYSTAWA: Ursula von Rydingsvard, Centrum Rzeźby w Orońsku

To jest świat monumentalnych rzeźb Ursuli von Rydingsvard, który już od 4 września będzie można zobaczyć w Centrum Rzeźby w Orońsku. W czasie swojej ponad czterdziestoletniej praktyki artystycznej Ursula von Rydingsvard zdobyła umiejętność przekraczania kulturowych granic, które obrazują jej rozwój intelektualny i psychologiczny. Jest jedną z nielicznych rzeźbiarek na świecie operujących w sposób wyjątkowy monumentalną formą, łącząc precyzję i pracowitość przypominającą twórców średniowiecza z nowoczesną sztuką abstrakcyjną, której nadała własny niepowtarzalny charakter. Bezpośrednim impulsem do zorganizowania wystawy artystki w Polsce był pokaz sześciu rzeźb, w świeżo odrestaurowanej przestrzeni publicznej Giardino della Marinaressa, na 56. Biennale Sztuki w Wenecji w 2015 roku, zorganizowany przez Petera Murraya i zespół Yorkshire Sculpture Park. Odbił się on szerokim echem w świecie sztuki i mediów. Ursula von Rydingsvard jest jedną z najbardziej znanych artystek w Stanach Zjednoczonych. Jej prace można spotkać w najważniejszych kolekcjach i miejscach sztuki, takich jak nowojorskie Museum of Modern Art, Metropolitan Museum of Art, Madison Museum of Contemporary Art w Wisconsin, National Gallery of Art w Waszyngtonie, San Francisco Museum of Modern Art, Whitney Museum of American Art, Park Rzeźby Storm King Art Center pod Nowym Jorkiem i wielu innych ważnych instytucjach kultury i Nauki. Wystawa „Tylko sztuka / Nothing but Art” w Centrum Rzeźby w Orońsku, obejmować będzie dwanaście rzeźb wykonanych z drewna cedrowego jedną ze zwierzęcych jelit i jedną z żywicy poliuretanowej, jedenaście rysunków i jedną instalację wykonaną z przedmiotów gotowych jest reprezentatywnym przekrojem twórczości autorki. Rzeźby prezentowane będą w Muzeum Rzeźby Współczesnej, Galerii Oranżeria i przestrzeni parkowej.