Z Marianną Zydek w październikowym ELLE rozmawia Ania Luboń, szefowa działu Kultura.

Poniżej fragmenty wywiadu, które znajdziecie w nowym numerze.

Spotykamy się tuż przed premierą "Kamerdynera", superprodukcji, w której grasz główną rolę kobiecą. Teraz będzie sława?

Marianna Zydek: Szkoła filowa nauczyła mnie, że warto być gotowym na obie wersje: najgorszą i najlepszą, ale o tej drugiej zawsze trzeba marzyć. "Kamerdyner" [...] był jednym z moich najważniejszych i najpiękniejszych doświadczeń. Niełatwo mi było pożegnać się z tą sytuacją. Ostatni dzień na planie był sprym wyzwaniem.

*

Płakałaś?

Marianna Zydek: Tak. Zauważył to Sebastian Fabijański, zaprowadził mnie do fortepianu i zagrał dla mnie utwór Chopina, którego nauczył się do filmu. On grał, a ja sobie płakałam.

*

Po co zostałaś aktorką?

Marianna Zydek: Bo to najciekawsza rzecz, jaką można robić w życiu! Przeżywać wiele istnień, zagłębiać się w człowieka, w jego piękno i mrok i jeszcze dzielić się tym z innymi.

*

W ogóle nie potrzebujesz w życiu niczego stałego?

Marianna Zydek: Tylko w relacjach. Miłość jest dla mnie na pierwszym miejscu i chciałabym, żeby tak zostało.

Twój chłopak mieszka w Łodzi?

Marianna Zydek:Tak, ale często się widzimy. Strasznie chciałabym ci o nim opowiedzieć, bo uwielbiam o nim mówić, uważam, że jest największym artystą, jakiego znam. Ale nie opowiem. Muszę zachować trochę prywatności!

*

Ale czujesz na sobie spojrzenia mężczyzn?

Marianna Zydek: Jako dziewczyna długo miałam kompleks chłopczycy: nosiłam krótkie włosy, nie miałam piersi i strasznie się zakochiwałam, bo zawsze byłam emocjonalna. Wtedy, w szkole, chłopcy się raczej ze mnie śmiali, niż o mnie zabiegali. A potem nagle wszystko się zmieniło, pewnie z miłości, pierwszej odwzajemnionej.

*

A Ty jesteś trudnym charakterem?

Marianna Zydek: Bywam. Szybko zmienia mi się humor z pozytywnej głupawki na totalną melancholię lub złość.  

 

Wywiad z Marianną Zydek i wszystkie zdjęcia wykonane przez Bartka Wieczorka w październikowym ELLE! 

Premiera "Kamerdynera" już 21 września - o filmie przeczytacie w tekście "Filmy na jesień 2018 - na te premiery czekamy" >>