Przemek Dankowski: Mam wrażenie, że świat modelingu bardzo różni się od społecznych wyobrażeń. Media kreują wizerunek modela jako nastolatka zarabiającego miliony dolarów czy euro, imprezującego ze światowymi gwiazdami czy niekoniecznie inteligentnego. W końcu do pracy potrzebuje tylko ładnej buzi…

Maks Behr: Masz rację, powszechnie panują błędne przekonania, które od najmłodszych lat w branży staram się obalać. W każdym sektorze zawodowym pracują ludzie mniej i bardziej inteligentni i moda nie jest wyjątkiem. Swoją przygodę z modelingiem rozpocząłem już w drugiej klasie gimnazjum. Liceum skończyłem z pięcioma rozszerzonymi maturami, które pozwoliły mi dostać się na prawo. Do niedawna byłem studentem dwóch kierunków. Od 15 roku życia łączę pracę z edukacją i daje mi to wielką satysfakcję. Niestety mamy naszą narodową cechę bezinteresownej zawiści względem siebie, nad czym mocno ubolewam. Wiele razy w życiu dano mi odczuć, że nie mam o niczym pojęcia, bo zawód modela to sielanka a nie praca. Często słyszałem, że jestem „bardzo inteligentny jak na modela”, tak jakby z nieuzasadnionych przyczyn trzeba było udowodnić światu, że mentalnie też mamy bardzo wiele do zaoferowania. Moi koledzy i koleżanki to często ludzie z niesamowitymi pasjami i szerokimi horyzontami. Ciężką pracą i charyzmą można „przenosić góry” w każdej dziedzinie. Media nie znają branży od podszewki. Wylewamy często z siebie siódme poty, by pokazać światu modę na najwyższym poziomie. Modę, która zachwyci, oczaruje, przyciągnie uwagę, ale też wzbudzi emocje. Za każdym projektem, w którym dotychczas miałem przyjemność uczestniczyć, stał sztab wykwalifikowanych ludzi. Są to osoby, które w swoim fachu mają najwyższe zdolności, dbają o każdy detal. Bardzo często plan zdjęciowy funkcjonuje jak orkiestra: jeśli jedna osoba zawodzi, całość może stać się totalnie nieatrakcyjna dla odbiorcy.

Tak jak wspomniałeś, swoją karierę rozpocząłeś mając 15 lat. Był to dla Ciebie okres wielu sukcesów. Już Miuccia Prada przewidziała Ci wielką karierę. Jednak zdarzały się też castingi, gdzie jak sam stwierdziłeś, zmieszano Cię z błotem. Uważasz, że będąc nastolatkiem byłeś na to gotowy? W tym czasie większość Twoich rówieśników nie była poddawana tak olbrzymiej presji…

W swoim życiu poddawałem się dużej presji od najmłodszych lat. Wiele kwestii sprawiło, że musiałem dojrzeć szybciej niż moi rówieśnicy. Sport był dla mnie oazą kojenia emocji i tak zostało do dzisiaj. Mama zapisywała mnie od dziecka na wszelkiego rodzaju treningi sportowe, które rozwijały we mnie potrzebę współzawodnictwa i trenowania umiejętności panowania nad sobą. Dla modelingu porzuciłem swoją zawodniczą przygodę z tenisem. Weekendy na turniejach, przegrane mecze i wieczna rywalizacja sprawiały, że bardzo często zmagałem się z własnymi demonami. Jestem niesamowicie wdzięczny swojej rodzinie za to, jak mnie wychowała. Z domu wyniosłem bagaż cennych i trudnych doświadczeń, które dość szybko nauczyły mnie życia. Jestem bardzo rodzinny i najtrudniej było mi być z daleka od domu i przyjaciół. Szczególnie kiedy miałem zaledwie szesnaście lat. Modeling to branża brutalna i często zero-jedynkowa. Mi ten układ pasował od samego początku. W tej branży nie ma czasu na „small talk” i poprawianie komuś nastroju. Pasujesz do wizji lub do niej nie pasujesz. Zdarzały się przykre momenty, w których mój duży dystans do siebie i tak nie pomagał. Najtrudniejsze w branży jest utrzymanie perfekcyjnego balansu. Wymaga się od nas idealnej sylwetki, bycia uśmiechniętym i wypoczętym. Często nasze tempo pracy i przemieszczania się nie pozwala na realizację wszystkiego tak, jak sami byśmy tego chcieli. To trudne, ale po latach nauczyłem się nie martwić kwestiami, na które nie mam wpływu. Inaczej było, kiedy miałem właśnie 15 czy 16 lat. Wtedy bardzo wiele brałem do siebie, starałem się być perfekcjonistą. Duża doza dystansu do siebie pozwalała mi jednak odróżnić rzeczową uwagę dotyczącą mojej osoby od skrajnych fanaberii. Moda to miliony odcieni szarości. Dała mi mnóstwo radości i często wiele smutku. Uwielbiam modeling, nawet mimo wielu przeciwności na jakie natrafiałem. Ukształtowało mnie dążenie do wyznaczonych celów i chęć poznania świata. Jestem wdzięczny mamie, że już jako nastolatkowi dała mi zielone światło i dużo wsparcia. 

Sytuacja młodych modeli i modelek na rynku europejskim i amerykańskim w ostatnim czasie zmieniła się dość znacznie. Rozpoczęcie kariery jest możliwe dopiero od 16. roku życia. To zmiana na lepsze?

Uważam, że nie należy generalizować. Są osoby, które w wieku 14 lat są bardzo dojrzałe i stabilne, ale też osoby, które nigdy nie dadzą sobie rady z presją i wymaganiami jakie stawia branża modelingowa. Jak w każdym zawodzie, ktoś radzi sobie lepiej bo ma do tego predyspozycje, a ktoś najzwyczajniej w świecie stworzony jest do czegoś innego. W życiu trzeba iść „pod prąd”, jednak czasami nie należy z nim walczyć ponad siły. Nie wyobrażam sobie porzucenia edukacji dla modelingu. Dla mnie była to zawsze sprawa fundamentalna. Miałem swego rodzaju układ z mamą i Mickelem, moim bookerem. Dobre oceny w szkole dawały gwarant możliwości rozwoju w branży fashion. Często uczyłem się w podróży i miałem zarwane nocki, ale nigdy nie chciałem odstawać od rówieśników w szkole.

Cały czas wymaga się od was perfekcyjnej sylwetki. Domyślam się, że nie wpisując się w pewne normy możesz zapomnieć o castingach, pokazach mody kluczowych projektantów czy okładkach magazynów. Czy zdarzało Ci się odczuwać presję wyglądu z tego powodu? 

Tak, bardzo często. Moja sylwetka była raczej zawsze bardziej wysportowana niż androgeniczna ze względu na sport, z którym od dziecka miałem styczność. Nie każdemu się to podobało na tygodniach mody i musiałem się z tym pogodzić. Zrozumiałem po pewnym czasie, że komercyjne reklamy i kampanie zdjęciowe to sektor branży, w którym czuję się najlepiej. Pokazy mody to była moja młodzieńcza przygoda, którą wspominam z wielkim sentymentem.

Przez ostatnie lata kilka osób związanych z branżą rozpoczęło publiczną dyskusję na temat ciemnych stron modelingu. Antoni Nykowski wyreżyserował film Zoe z udziałem Oli Rudnickiej poruszający temat przedmiotowego traktowania modelek przez fotografów czy castingowców (produkcja powstała na bazie prawdziwych historii). Supermodelka Sara Ziff pracująca dla Prady, Kenzo czy Chanel, założyła organizację Alliance Model, która na podstawie wcześniej przeprowadzonych badań opublikowała kontrowersyjny raport. Wynika z niego, iż większość modelek i modeli narażona jest na molestowanie seksualne, cierpi na zaburzenia odżywiania, zmuszana jest do odchudzania a nawet… brania kokainy! O takich sprawach powinno się mówić głośno?

To bardzo ważne by wspierać osoby, które zmagają się z takimi problemami. Popieram każdą akcję społeczną, która skłania do refleksji. Branża modelingowa w mojej ocenie jest teraz jeszcze trudniejsza dla kobiet niż była wcześniej. Płeć piękna poddawana jest znacznie większej presji. Poznałem modelki, które pracując dla największych domów mody na świecie były jednocześnie skrajnie niedowartościowane. Moda ma miliony odcieni szarości, niekiedy także tych najmroczniejszych.

Czyli mężczyźni mają łatwiej w branży mody? 

Myślę nieco inaczej. Nie jest tak, że mężczyźni w branży mody mają łatwiej, a kobiety gorzej. Pomimo tego, że spotykamy się na planach zdjęciowych i wybiegach, oddzieliłbym te dwa światy. Modeling męski ma mniejsze możliwości w skali zatrudnienia względem kobiet. Panie mają za to znacznie trudniej, jeśli chodzi o konkurencję, bo kobiet wykonujących zawód modelki jest znacznie więcej niż facetów będących modelami. Patrząc jednak przez lata na problem, który poruszyłeś, zaobserwowałem, że mężczyznom łatwiej przyjąć krytykę względem wyglądu niż kobietom. Patrząc pod tym jednym względem jest to dla facetów mniejsze obciążenie psychiczne. 

Dużo się teraz mówi o dysproporcjach pomiędzy kobietami a mężczyznami w różnych branżach. Jak podaje londyńska agencja Established Models, w modelingu zarobki mężczyzn są średnio o 60% niższe. Zastanawiam się, co jest tego przyczyną.

Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Prawo popytu i podaży staje się tu wyjaśnieniem. Statystycznie kobiety konsumują więcej na rynku odzieżowym i kosmetycznym. Zapotrzebowanie na odzież i kosmetyki damskie jest znacznie większa niż w przypadku rynku męskiego. Większe potrzeby generują większe zyski, co przekłada się również na zarobki. 

Mam wrażenie, że modeling potrafi pochłonąć. Są osoby, które stawiają wszystko na jedną kartę i poza tym światem nie szukają innych alternatyw. Jeżeli im się udaje, często zatracają się w nim tracąc kontakt z rzeczywistością. Jednak Ty szukasz innych ścieżek rozwoju…

Tak jak wspominałem, dla mnie edukacja od zawsze była najważniejsza. Modeling, pomimo tego, że nie traktowałem go z początku bardzo poważnie, stał się ogromną częścią mojego życia. W branży jestem od siedmiu lat i był to wyjątkowo produktywny dla mnie czas. Poznałem mnóstwo niesamowicie utalentowanych i wspaniałych osobowości. Poznając modę od podszewki, postanowiłem rozwijać swoje modowe DNA otwierając własną markę streetwearową, którą rozwijam od czterech lat. Dziennikarstwo i rozwój w biznesie to moje marzenia na przyszłość.

Mimo wielu przeciwności, udało Ci się zyskać miano jednego z najbardziej rozchwytywanych modeli na świecie. Pracowałeś z takimi markami jak Prada, Levi’s, Reserved czy ZalandoByłeś też na okładce polskiego wydania ELLE MAN. A masz dopiero 22 lata.

Modeling to branża szalenie dynamiczna. W jednym sezonie możesz być najbardziej rozchwytywany, a w następnym wszyscy mogą o tobie zapomnieć. Nigdy nie miałem parcia na szkło, a swoje zlecenia traktowałem po prostu jako rodzaj pracy. Wspólnie z moim bookerem Mickelem udało nam się osiągnąć wiele dzięki naszej super relacji, a także dzięki szczęściu, któremu potrafiliśmy pomóc stając na wysokości zadania, gdy zachodziła taka potrzeba. Te kampanie, o których wspomniałeś to mnóstwo śmiechu i pięknych wspomnień, za co jestem ogromnie wdzięczny. Modeling zmienił moje życie o przynajmniej 180 stopni. Teraz już wiem, że mając zaledwie 22 lata mam bagaż niesamowicie przydatnych doświadczeń w branży, które chciałbym dobrze wykorzystać. Pracuję jako model i konferansjer. Moją pasją jest również dziennikarstwo, w którym rozwijam się z myślą o przyszłości. 

Robiąc research na Twój temat, dowiedziałem się, że Twoim ulubionym filmem jest „Blow”, książką – „Sztuka Zwycięstwa” Phila Knighta, a Twoje zainteresowania zahaczają nawet o filozofię. Wydajesz się bardzo inteligentnym facetem, co nie jest tylko moją opinią. Zastanawiam się czy modeling stymuluje Cię intelektualnie w takim stopniu, w jakim byś tego chciał?

Inspirację do życia staram się czerpać od każdego. Uwielbiam rozmawiać i poznawać nowych ludzi. Kocham czytać książki biograficzne, bo to one motywują mnie do działania. Skoro udało się Philowi, to dlaczego miałoby mi się nie udać? - pomyślałem po przeczytaniu jego książki. Mam możliwość poznawania codziennie nowych barwnych osobowości. Częste podróże i życie na walizkach ukształtowało mnie bardziej niż cokolwiek. Możliwość poznawania nowych zakątków świata, obyczajów i kultur sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Modeling nie stymuluje i nie ogranicza. Jeśli tylko chcesz, możesz w swoim życiu patrzeć tylko na „jasną stronę” i wyciągać pozytywy ze wszystkiego. Jeszcze nie opanowałem tego do perfekcji, ale wciąż się uczę i poznaję świat.

Na planie sesji okładkowej dla ELLE MANA pozowałeś razem z Dominikiem Sadochem, Adamem Kaszewskim, Mikołaj Kajakiem i Maxem Barczkiem. Z tego co wiem, atmosfera na sejsi była niezwykle przyjazna. Dało się wyczuć, że darzycie się olbrzymią sympatią. A można by powiedzieć, że jesteście dla siebie konkurencją…

Z Dominikiem Sadochem znam się od 6 lat. Dominik był moim kompanem od początku moich zmagań modelingowych. Zawsze mu kibicowałem i kibicuję do dzisiaj. Jesteśmy bardzo podobni i totalnie odmienni jednocześnie. Te przeciwieństwa zawsze nas do siebie przyciągały. W swojej pracy od zawsze daję z siebie 100%. Nie mam wpływu na decyzje castingowe i chłopcy też nie mają. Jesteśmy kumplami, słowo konkurencja w tym przypadku jest nam obce. Cieszę się, że mogłem być jedną z 5 najważniejszych twarzy okładki ELLE MAN poświęconej najlepszym polskim modelom. To dla mnie wyróżnienie, które sprawia, że zkasuję rękawy jeszcze bardziej i biorę się do dalszej pracy!

Jak odnajdujesz się w świecie social mediów? Dzisiaj gwiazdami modelingu często stają się influencerzy. To oni pojawiają się w kampaniach domów mody, na okładkach popularnych magazynów czy wybiegach topowych projektantów. 

Media społecznościowe to w dzisiejszych czasach idealne medium do kontaktu ze światem z każdego zakątka globu. Staram się stanąć na wysokości zadania XXI wieku w merytoryczny sposób.

Na co dzień, poza modelingiem, pracujesz również nad autorską marką Balloon. W modzie początki prowadzenia firmy zawsze są trudne. Jak mówią dane statystyczne, aż 53% nowo powstałych marek ubrań upada w ciągu pierwszych 4 lat swojej działalności. Mimo tego, bardzo prężnie rozwijasz swój brand. Czy doświadczenie w modelingu Ci w tym pomaga?  

Oczywiście, doświadczenie w modelingu nauczyło mnie organizacji wielowymiarowej. Moda to biznes, który od 15 roku życia miałem okazję poznać od podszewki. Swoją markę rozwijam z pasją od drugiej klasy liceum i sprawia mi to bardzo wiele radości. Kocham bawić się modą i dostarczać innym wysoką jakość wykonania, pod którą się podpisuję. Polki i Polacy coraz chętniej sięgają po polskie marki, co bardzo buduje i napędza do działania. Ubrania szyte w Polsce w ekologicznych standardach to nasza wizytówka. 

Przemysł odzieżowy to druga najbardziej szkodliwa branża dla środowiska. W dobie kryzysu klimatycznego wiele marek globalnych, jak i projektanckich podejmuje różnorodne działania, aby zmniejszyć negatywny wpływ na ekosystem. Dostrzegasz tę potrzebę zmian?

Dostrzegam potrzebę zmian i sam je wprowadzam. Bardzo cenię marki, z którymi mam okazję współpracować, które dopasowują się do potrzeb, jakie stawia przed nami kryzys ekologiczny. To bardzo ważne, by zachować racjonalizm ekonomiczny podczas produkcji w czasie kryzysu klimatycznego i ograniczyć wszystko, co szkodliwe dla naszej planety.

Skoro jesteś modelem to Twój kalendarz zmienia się z dnia na dzień. Czy mimo to, snujesz plany na przyszłość?

Swój wolny czas poświęcam na rozwój osobisty. Obecnie studiuję i pracuję. W przyszłości chciałbym połączyć swoje siły z branży modelingowej, konferansjerskiej i wykorzystać je w dziennikarskiej.Snuj marzenia, jakbyś miał żyć wiecznie i żyj tak jakbyś miał umrzeć dziś. To maksyma, którą w pędzie świata mody pokochałem i która przyświeca mi na co dzień.