Za kulisami sesji do lookbooka Łukasza Jemioła, przygotowanego na targi Vision w Kopenhadze, fot. archiwum prywatne

ELLE Za obiektywem stanęła dziś Maria Eriksson, z którą współpracowałeś już wcześniej. Czy to Maria najlepiej wyraża Twoją estetykę?

Tak, mieliśmy okazję razem pracować. Ale dzisiaj robimy lookbook, więc bardzo prostą sytuację. Znam Marię już bardzo wiele lat, robiliśmy razem sesję z Emilią Nawarecką, ale to była inna, bardziej wizerunkowa sprawa. Natomiast dzisiaj zajmujemy się zdjęciami do lookbooka o charakterze bardziej handlowym. Zatrudniłem Marysię do tego przedsięwzięcia też z tego względu, że pracuje dużo na zachodnich rynkach, więc niesamowicie dobrze je czuje. Chyba jako jedyny polski fotograf regularnie jest na Zachodzie zatrudniana. Maria ma także rodzinę w Sztokholmie, więc świetnie rozumie tamtą modę, ma trafne spojrzenie. Myślę, że fuzja mojego i jej myślenia o estetyce i designie daje dobre efekty. Fajnie wymyśliliśmy scenografię – w prostych, drewnianych półkolach z białą przestrzenią. Jest minimalistycznie, ale też z elementem natury, której nie brakuje w moich kolekcjach. Razem doszliśmy do wniosku, że połączenie naszych dwóch wizji, będzie najlepsze do lookbooka. Ale ja lubię pracować z wieloma fotografami, bo każdy daje inne poczucie i energię do danej sytuacji, sesji. Myślę, że do dzisiejszego wydarzenia Marysia nadaje się idealnie.

ELLE Na jesień zaprojektowałeś kolekcję Premium i Basic, obserwujesz konkurencję. Jaki jest według Ciebie wiodący trend na nadchodzący sezon jesienno-zimowy?

Myślę, że jesteśmy już trochę zmęczeni czernią. Ona jest zawsze. Ja też oczywiście używam dużo czerni, w ostatnim pokazie w wydaniu bardziej rock’n’rollowym. Natomiast dla mnie numerem jeden jest wzór. Nie liczy się tylko gładka tkanina, ale taka, która coś wnosi poprzez strukturę, fakturę, sploty. W swoim ostatnim pokazie w dużej części właśnie to wykorzystałem. I kolor. Moim zdaniem zima w tym roku powinna być bardzo energetyczna. Bardzo sprzeczna, bo mój pokaz był raczej w czarnej odsłonie, grunge, ale w wydaniu glamour. Myślę, że trendem totalnym jest nowe podejście do tkanin - plecionki, których używam, są wszechobecne na świecie. Nastała nowa era tkanin – grubszych, z wyraźnymi strukturami, z widoczna fakturą, wielopłaszczyznowych. I myślę, że też kolor jest niezwykle istotny.

W CO radzi zainwestować w garderobie Łukasz >>