W trakcie ostatnich kilkunastu dni sporo mówiło się o Łukaszu Jemiole. Jeszcze przed oficjalną prezentacją cześć jesienno-zimowej kolekcji pokazano w sesji dla magazynu Viva, w której wystąpiły same silne kobiety, m.in. Jolanta Kwaśniewska, Ewa Chodakowska, Anita Włodarczyk, Martyna Wojciechowska, czy Katarzyna Sokołowska. Na niecały tydzień przed premierą, serwisy plotkarskie rozpisywały się na temat wejścia komornika do butiku projektanta. Po cichu, a czasem nawet głośno, zastanawiano się czy w ogóle dojdzie do pokazu. Ten jednak się odbył z długą listą sponsorów i gwiazd w pierwszym rzędzie. Łukasz Jemioł tym samym rozwiał wątpliwości. Do ostatniej chwili wstrzymał się z pokazaniem swoich propozycji na sezon jesień-zima 2018/2019. Tym razem mu wybaczymy - warto było czekać cierpliwie. 

Jesienno-zimową linię zatytułowano „Believe in your power”. Jednak na wybiegu nie zobaczyliśmy modelek odzianych w t-shirty z tym hasłem (te pojawiły się na zdjęciach opublikowanych w czasopiśmie), jak podobnie uczyniło parę znanych marek kilka sezonów wcześniej. Cytat wyświetlony nad wybiegiem miał przypominać, że siła to nie napis na koszulce - ona jest w nas. Dzisiejsza pewna siebie kobieta, według Łukasza Jemioła nie boi się pokazywać swoich atutów. Jest trochę romantyczna, ale przede wszystkim zmysłowa i rozsiewa wokół siebie blask jaki bił od celebrytek i trendsetterek z lat 70. To właśnie na tej dekadzie skupił się głównie projektant tworząc np. luźne sukienki zestawione z długimi kozakami. Kobieta Jemioła ceni sobie również komfort (stąd tyle swetrów), jak i klasyczną elegancję. Warto zwrócić uwagę na płaszcze. Dizajner wziął to, co najlepsze z panujących aktualnie światowych trendów. Lekko oversize’owe marynarki w prążek nawiązujące do lat 90., spodnie z szerokimi nogawkami, spódniczki z łączonych tkanin o różnym kolorze i fakturze, lakierowane płaszcze, swetry i sukienki w lamparcie cętki. A wszystko to w ulubionych kolorach projektanta. Paleta kolorystyczna bazowała przede wszystkim na odcieniach brązu, czerni, musztardy, szarości z przebłyskami zieleni oraz granatu.

Pokaz Łukasza Jemioła otworzyła Maja Salamon, tuż za nią w rytmach Pink Floyd („Welcome To The Machine”,”The Great Gig In The Sky”) i Eurythmics ("Here Comes The Rain Again"), po wybiegu przechadzały się Emilia Nawarecka czy Ola Kowal. Jemioł pokazał prawie 60 sylwetek, dzieląc je na kilka części. Oprócz wspomnianych już modeli, nie zabrakło również bawełnianych bluz, tym razem w wersji luźnych sukienek oraz małych czarnych, idealnych na wieczorne wyjście. Projektant kolejny raz udowodnił, że nie pragnie specjalizować się tylko w kreacjach na czerwony dywan, czy casualowych lookach. Pragnie, żeby kobiety odkrywały swoje prawdziwe "ja", oczywiście nosząc przy tym ubrania z metką "Łukasz Jemioł".

"Uwielbiam kobiety. To dla nich tworzę i dzięki nim. Niezmiennie jestem pod ich wrażeniem. W dzisiejszym zabieganym świecie zazwyczaj łączą pracę zawodową z życie osobistym. Są wielozadaniowe, pełne empatii. I właśnie ich siła była dla mnie inspiracją przy tworzeniu najnowszej kolekcji. Chciałem podkreślić mocne strony kobiet przy jednoczesnym pokazaniu, że siła może iść w parze z kobiecością, seksapilem, a nawet eterycznością" - przyznaje Łukasz Jemioł.

Zobacz: Łukasz Jemioł jesień-zima 2018/2019 [ZDJĘCIA Z WYBIEGU] >>