Nowa produkcja Del Toro jest adaptacją książki Williama Lindsaya Greshama, którą w Polsce wydano pod tytułem „Zaułek koszmarów”. Będzie to drugi razy, gdy powieść trafi na duży ekran. W 1947 roku premierę miała wersja Edmunda Gouldinga, w której główne role zagrali Tyrone Power oraz Joan Blondell. Film uznaje się dziś za jeden z ciekawszych przykładów kina noir z tamtego okresu.

Fabuła książki przedstawia się następująco: Lata trzydzieste XX wieku to pozornie inne czasy, gdzie popularne były jarmarki osobliwości i wróżenie z kart tarota. Jednak namiętności i żądze kierujące człowiekiem były takie same jak dziś… Jako naganiacz widzów do jarmarcznych bud pełnych dziwaków, Stan Charlisle wystarczająco się napatrzył, by chcieć w życiu czegoś więcej.

Ma przecież na tyle sprytu i ambicji, żeby oczyma wyobraźni widzieć już siebie u boku pięknej Molly w roli medium w jego własnym spektaklu – popisowym numerze wyłącznie dla bogatych klientów. Musi tylko wcześniej pozbawić życia jednego pijaczka i zbałamucić wdowę po nim, by nauczyła go najlepszych numerów. Ale takie zagrywki bez skrupułów Stan ma przecież we krwi – odkąd kłamał dla matki, by kryć przed ojcem jej schadzki z kochankiem.

Twórca „Labiryntu fauna” napisał scenariusz wraz z Kimem Morganem. Jest również jednym z producentów filmu. Zdjęcia mają rozpocząć się jesienią. DiCaprio w roli Stana Charlisle bez wątpienia może się wykazać, bowiem ta postać stwarza duże możliwości interpretacyjne – w szczególności ze względu na to, że jest cyniczna i odpychająca, co samo w sobie kłóci się z wizerunkiem, jaki przedstawia aktor znany z „Wilka z Wall Street”.

„Pewnego razu… w Hollywood” – kiedy premiera?

Zanim jednak zapadnie pierwszy klaps na planie „Nightmare Alley”, już niebawem zobaczymy Leonardo DiCaprio na dużym ekranie w filmie, który spokojnie można uznać za jeden z najbardziej oczekiwanych w tym roku. Chodzi oczywiście o produkcję Quentina Tarantino „Pewnego razu.. w Hollywood”. DiCaprio wcielił się w nim w aktora Ricka Daltona, który wraz ze swoim kaskaderem (Brad Pitt) próbuje odnaleźć się w gwałtownie zmieniającym się przemyśle filmowym końcówki lat 60. W produkcji pojawiła się masa gwiazd – Margot Robbie, Zoe Bell, Kurt Russell, Tim Roth, Michael Madsen, Al Pacino, Dakota Fanning czy Timothy Olyphant. Można by tak wymieniać i wymieniać.

Wyjątkowo ciekawą informacją jest to, że w filmie zobaczymy również polskiego aktora, Rafała Zawieruchę, któremu przyszło zagrać Romana Polańskiego. Wszystko z powodu tego, że wątek związany z brutalnym zabójstwem żony polskiego reżysera, czyli Sharon Tate, będzie jednym z najważniejszych w fabule. To wszystko zapowiada się na kolejny epicki film Tarantino, który jak mało który reżyser w Hollywood nie ma żadnego problemu, aby przekonać producentów do swoich śmiałych wizji.

„Pewnego razu… w Hollywood” trafi do kin 9 sierpnia 2019 roku.