Powstanie film o przywódcy sekty z Jonestown

Już niedługo MGM rozpocznie pracę nad filmem o słynnym przywódcy religijnym i założycielu sekty w Jonestown, Jimie Jonesie. W tytułową rolę jej lidera ma wcielić się Leonardo DiCaprio, który właśnie finalizuje warunki kontraktu. O czym dokładnie będzie opowiadała nadchodząca produkcja?

Historia, która wstrząsnęła światem i która szokuje do tej pory. Religijna sekta z Jonestown, na której czele stał Jim Jones, w latach 70. była na językach wszystkich. Początkowo Jones był kaznodzieją i przywódcą Świątyni Ludu, założonej w Indianapolis w 1955 roku jako propagandową tubę chrześcijańskiego socjalizmu. W 1970 roku jednak odrzucił tradycyjne chrześcijańskie wartości i sam ogłosił siebie Bogiem. Z dala od wszystkich, a głównie od rządzących, założył w Gujanie osadę Jonestown, którą zamienił w "socjalistyczny raj, wolny od zewnętrznych wpływów". W listopadzie 1978 rząd wysłał na miejsce delegację, z kongresmanem Leo Ryanem na czele, którą zwolennicy Jonesa zamordowali w serii zamachów. Po tych wydarzeniach Jones doprowadził do masowego samobójstwa członków swojej sekty, które pochłonęło 918 istnień, w tym 304 dzieci. 

"Jim Jones": szczegółu filmu

Na ten moment wiemy, że to studio MGM nabyło prawa do stworzenia filmu, a Leonardo DiCaprio stanie na czele obsady aktorskiej. Reżyser nie został jeszcze wybrany, a scenarzystą został Scott Rosenberg, który na swoim koncie ma już takie produkcje jak m.in. "Venoma" oraz "Jumanji: Następny poziom". DiCaprio, razem ze swoją firmą Appian Way, będzie też jednym ze współproducentów. Nie wiadomo jednak kiedy rozpoczną się zdjęcia do filmu. DiCaprio jest aktualnie rozchwytywany:  niedługo premierę ma komedia "Nie patrz w górę" Adama McKaya (w obsadzie również Jennifer Lawrence, Jonah Hill, Timothee Chalamet, Meryl Streep i Ariana Grande). Na premierę czeka też "Killers of The Flower Moon", czyli western Martina Scorsesego, który w swoich planach ma również biografię prezydenta Roosevelta, a w głównej roli widziałby właśnie DiCaprio.