Kristen Stewart w filmie „Crimes of the Future” 

Kristen Stewart zaczynała jako idolka nastolatek zaczytanych w sadze „Zmierzch”. Obecnie uznawana jest za jedną z najciekawszych aktorek młodego pokolenia uważnie dopierającą kolejne projekty. W zeszłym roku mogliśmy oglądać ją w nagradzanym dramacie „Spencer”. Teraz aktorka zamieniła pałacowe wnętrza na nieco inną estetykę. Na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes odbędzie się premiera nowego filmu Davida Cronenberga. Kanadyjczyk w wyścigu po Złotą Palmę zmierzy się między innymi z Park Chan-Wookiem, Christianem Mungiu, Rubenem Östlundem, Claire Denis i Jerzym Skolimowskim.

Poza Stewart przed kamerą stanęli Léa Seydoux, Viggo Mortensen i Scott Speedman. Jeszcze przed pierwszym seansem wiadome jest, że „Crimes of the Future” to propozycja dla widzów o mocnych nerwach. Reżyser znany jest bowiem jako twórca krwawych horrorów. Jeden z nich krytycy nazwali nawet „zbieraniną odrażających scen”. Wygląda na to, że i tym razem nie obędzie się bez kontrowersji. Amerykańscy cenzorowie przyznali filmowi najwyższą kategorię wiekową. Fani osobliwych fabuł i niepokojących klasyków, takich jak „Historia przemocy” czy „Mucha”, powinni być zadowoleni.

„Crimes of the Future” – o czym jest film? 

Poza dość enigmatycznym zwiastunem dystrybutor filmu zaprezentował opis fabuły. Akcja horroru ma toczyć się w niedalekiej przyszłości. Bohaterowie muszą dostosować się do swojego „syntetycznego” otoczenia, a ewolucja prowadzi do metamorfozy ludzkości pod względem biologicznym. Jedni dostrzegają nieograniczony potencjał transhumanizmu, a inni starają się go kontrolować. Saul Tenser (w tej roli Viggo Mortensen) to uwielbiany performer, który zdecydował się poddać tzw. Syndromowi Przyspieszonej Ewolucji, w efekcie czego w jego ciele pojawiają się nowe ograny. Razem ze swoją partnerką Caprice (Léa Seydoux) zamienili usuwanie organów w ekscentryczny spektakl transmitowany w czasie rzeczywistym. Kiedy Saul znajduje się na celowniku rządu i dziwnej subkultury, zaczyna rozmyślać nad swoim najbardziej szokującym występem.

Premiera kontrowersyjnego filmu na Festiwalu Filmowym w Cannes

Reżyser jest świadomy reakcji, jakie jego twórczość budzi wśród widzów. A te obejmują zarówno zachwyt, który zapewnił jego filmom miano kultowych, jak i zniesmaczenie. Tym razem Cronenberg przewiduje, że część widzów opuści salę kinową podczas canneńskiej premiery.

Spodziewam się wyjść z sali w Cannes. Jest kilka bardzo mocnych scen.

To znaczy, jestem pewien, że część widzów opuści salę w ciągu pierwszych pięciu minut filmu. Jestem o tym przekonany” – powiedział w rozmowie z „Deadline”. „Niektórzy ludzie, którzy widzieli już film, wyrazili opinię, że ostatnie 20 minut będzie niezmiernie trudne do oglądania i wiele osób opuści salę. Jeden gość powiedział, że prawie dostał ataku paniki” – kontynuował reżyser. „W filmie tak naprawdę nie ma seksu. Jest erotyka i zmysłowość, ale jak jedna z postaci mówi wprost – operacje chirurgiczne to nowy seks. Jeśli spojrzysz na to w ten sposób, to tak, w filmie jest seks, ponieważ jest operacja! A to może zniechęcić ludzi”.

Masowe opuszczanie sali kinowej zdarzało się w Cannes wielokrotnie. W 76-letniej historii festiwalu nie brakowało skandali obyczajowych, kontrowersyjnych werdyktów jury i głosów oburzenia. Mimo to podobne sytuacje dalej budzą emocje. Sam Cronenberg doświadczył już tego na własnej skórze, gdy w 1996 zaprezentował na Lazurowym Wybrzeżu erotyczny thriller „Crash”. Pod koniec sensu historia o ludziach odczuwających podniecenie na widok wypadków samochodowych została wybuczana przez przerzedzoną widownię.

W ostatnich latach widzowie wyrazili swoje niezadowolenie, chociażby podczas premiery „Mektoub, My Love: Intermezzo” z 2019 roku. Reżyser Abdellatif Kechiche, znany najlepiej z „Życia Adeli”, kolejny raz zniesmaczył zebranych scenami seksu i sugestywnymi zbliżeniami. Podobnie zareagowano na „Dom, który zbudował Jack” Larsa von Triera. Z kolei w czasie premiery filmu „Nieodwracalne” Gaspara Noego aż 20 osób wymagało pomocy medycznej i podania tlenu ze względu na omdlenia spowodowane brutalnymi scenami, a 250 widzów opuściło salę przed napisami końcowymi.

___________________

W ELLE.pl na co dzień informujemy Was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym ciężkim czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. Tutaj dowiecie się jak pomagać, sprawdzicie gdzie trwają zbiórki i przeczytacie co zrobić, aby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach: pomoc dla Ukrainy.