Ponad tydzień temu pisaliśmy, że Pierre Lescure, dyrektor festiwalu, był pewny, że Cannes ruszy zgodnie z planem. Wyraził nadzieję, że pandemia koronawirusa we Francji zacznie się kończyć pod koniec marca i sytuacja ulegnie znacznej poprawie w kwietniu. Jednak sytuacja w tym kraju nie jest dobra – według najnowszych danych niemal 11 tys. osób jest zakażonych, zaś już 372 osoby zmarły z powodu COVID-19. Nic dziwnego, że organizatorzy postanowili odwołać festiwal.

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus 2020. Epidemia doprowadzi do odwołania festiwalu w Cannes? Dyrektor zabrał głos

Nie wiemy co dalej z 73. edycją festiwalu. Rzekomo organizatorzy rozważają kilka opcji. Jedną z nich jest przesunięcie wydarzenia na przełom czerwca i lipca. Jednak patrząc na to, jak rozprzestrzenia się koronawirus, to ten termin wcale nie musi być bezpieczny. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po rozmowach z rządem francuskim, radą Festiwalu, sponsorami i filmowcami.

Festiwal w Cannes ostatni raz miał takie kłopoty w 1968 roku, gdy został przerwany w trakcie. Powodem były wydarzenia majowe, czyli rozruchy i protesty społeczne przeciwko rządom gaulistowskim, które doprowadziły do kilkutygodniowego strajku powszechnego w całym kraju. W swojej historii impreza została dwukrotnie odwołana – w 1948 i 1950 roku. Wtedy zabrakło odpowiednich funduszy.

Teraz pieniądze są, ale z kolei sytuacja na świecie sprawia, że 73. Festiwal Filmowy w Cannes najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku. A jeśli tak, to ludzie mogą jeszcze się bać zbierać w większe gromady. Czas pokaże, co zrobią organizatorzy.