Katarzyna Zielińska, jedna z podopiecznych
Too PR w sesji dla ELLE. (fot. Jakub Karwowski)

Dziś ich agencja opanowuje sytuacje kryzysowe, negocjuje kontrakty reklamowe, wreszcie – odpowiada za wizerunek Anny Muchy, Anny Dereszowskiej, Katarzyny Glinki, Katarzyny Zielińskiej, Katarzyny Pakosińskiej, Piotra Rubika, Anny Wendzikowskiej, Beaty Sadowskiej, Agnieszki Popielewicz. Współpracowały z Weroniką Rosati, gdy trzeba było uporządkować wizerunek aktorki po tym, jak trochę go potargał Andrzej Żuławski w swojej kontrowersyjnej książce „Nocnik”. Dzięki ich działaniom ludzie dowiedzieli się, że Rosati pasjonuje się wielkimi hollywoodzkimi aktorkami (pisała o nich artykuły do portali), a w wywiadach zaczęła opowiadać głównie o swojej pracy. W ciągu czterech miesięcy wypromowały Teatr IMKA Tomasza Karolaka. Pokazały, że Karolak to nie tylko żartowniś, lecz także sprawny biznesmen. Dziewczyny mają zasadę: nie zaprzyjaźniają się z gwiazdami. Prywatne sprawy swoich klientów traktują profesjonalnie: jak materiał, którego użyje się do tkania wizerunku, a nie plotkę, którą puści się do brukowca.

A co z ich prywatnym życiem?Ciągle obcujemy z emocjami innych i to jest chyba najtrudniejsze w tej pracy. Trzeba trzymać się mocno w pionie. Dlatego gdy ktoś dzwoni, a ja nie jestem w formie, to nie odbieram. Oddzwaniam po godzinie”, mówi Magda. Nigdy nie przenosi tych emocji do domu. Siedzi godzinę w samochodzie, nie wejdzie do środka, dopóki nie skończy rozmawiać. Jej partner (są razem od 15 lat) bardzo jej kibicuje. „Nie miałby najmniejszego problemu, gdybym zarabiała więcej od niego”, zapewnia Magda.

Małgosia, zbliżając się do domu, mówi do telefonu: „Przepraszam, tracę zasięg”, i kończy rozmowę. Przyznaje, że zakładanie i prowadzenie własnego biznesu po latach pracy na etacie stawia całe życie na głowie. Dobrze, że ma już ułożone sprawy z mężem, a córka nastolatka ma swój świat. Trudniej byłoby jej teraz znaleźć czas dla rodziny, gdyby coś się działo. Ale wszystko, co miało się dziać, wydarzyło się, kiedy praca była przewidywalna. Wszystko ma swój czas.

Zastanawiam się, czy ich agencję mógłby prowadzić mężczyzna. Zgodnie odpowiadają, że nie. I tłumaczą dlaczego. Magda: „Gdy gwiazda szuka agenta aktorskiego, woli mężczyznę. Ale do PR wybiera kobietę”. Małgosia: „Wyobraź sobie, że facet od PR wybiera stylizację dla aktorki na wielkie wyjście i załatwia jej makijażystę i fryzjera. Poza tym w PR lepsze są kobiety. To kwestia empatii”. I uporu, i pasji, i pomysłu, i fantazji... Tego nie brak kobietom.

TEKST: ANNA LUBOŃ

ŹRÓDŁO: ELLE