Małgorzata Matuszewska i Magda Borkowska PROWADZĄ AGENCJĘ TOO PR (fot. Jakub Karwowski)

AGENCJA ZDOBYWA ZAUFANIE GWIAZD

A czasem do własnego biznesu trzeba dojrzeć. „Wyobrażasz mnie sobie w wieku 50 lat prowadzącą dział PR firmy dystrybuującej filmy?”, pyta ze śmiechem Małgosia Matuszewska, współwłaścicielka agencji Too PR. „Zbliżając się do czterdziestki, czułam, że muszę pomyśleć o czymś własnym. Bo za chwilę na moje miejsce zatrudnią dwie młodsze osoby, a moja wiedza nikomu już nie będzie potrzebna”.

Magda Borkowska, obecna wspólniczka Małgosi, miała dosyć pracy dla innych, którzy nie doceniali ani jej wkładu pracy, ani sukcesów. Poznały się 12 lat temu przy promocji jednej z polskich superprodukcji. Małgosia pracowała po stronie dystrybutora, Magda – producenta. Zaprzyjaźniły się. W pracy nieraz się przekonały, że szef mężczyzna nie traktuje poważnie podwładnych kobiet. Zarabiały mniej od kolegów, za to przejmowały coraz więcej obowiązków. Ale kiedy Małgosia ściągnęła Magdę do pracy u dystrybutora, wiedziały, że stworzą świetny team.

2009 rok. Plaża, warsztaty jogi. Małgosia i Magda próbują odpocząć, ale cały czas pracują. Wprowadzają akurat do kin polski film, umawiają występujące w nim gwiazdy na wywiady i sesje do gazet. Agentka jednego z aktorów oznajmia, że on się nie zgadza na udział w sesji dla „InStyle’a”. Magda dzwoni do aktora: „Czy ty wiesz, co to za gazeta? Tam się pokazywali Borys Szyc, Adrien Brody”. Przekonuje go. Rozmawiają o tym z Małgosią w samochodzie, gdy wracają do Warszawy. Nie mogą zrozumieć, dlaczego agenci nie zajmują się wizerunkiem medialnym swoich gwiazd. Z tyłu siedzi koleżanka, zupełnie spoza branży. I nagle mówi: „Dlaczego wy nie założycie takiej firmy?”. „I to był strzał w dziesiątkę”, wspomina Magda. „Już wiedziałyśmy, co robić”.

Za kilka miesięcy szef wezwał obie: „Kryzys. Tniemy koszty”. Magdzie wręczył wypowiedzenie. Małgosi zredukował etat o połowę. Nie było na co czekać. Wynajęły pokoik w wytwórni filmowej na Chełmskiej i zaczęły zapraszać do współpracy gwiazdy.