FILM: „Złe baśnie” reż. Bracia D’Innocenzo, Aurora Films

To jest upalne lato na przedmieściach Rzymu w obrazie „Złe baśnie” braci D’Innocenzo, nagrodzonych Srebrnym Niedźwiedziem za ten scenariusz na Festiwalu w Berlinie. Wszystko stoi w miejscu. Powietrze zawieszone nad mieszkańcami jak siekiera, która zaraz spadnie. Nuda, nic się dzieje, brak jakiekolwiek pomysłu na wypełnienie tego czasu i jeszcze raz nuda. Pod skórą utkaną z tej nudy i południowego słońca czyha jednak bomba. Strach, który powoli kiełkuje wraz z narastającą frustracją dnia codziennego. Rzeczywistość nie raj, a jedne wielkie pole walki. Walki o przetrwanie.

W „Złych baśniach” wszyscy są przesiąknięci irytacją, złem, złem zrodzonym z nudy, samotności i odrzucenia przez nowoczesność, z która sobie nie radzą. Pozbawieni uśmiechu przeradzają się w społeczność pełną oprawców. Każdy każdego chce zabić, wysadzić, zgwałcić, pieprzyć. Ojciec, matka, dziecko, sąsiad, koleżanka ze szkolnej ławki. To jest opowieść o świecie, w którym nuda wygrywa nad wartościami, wybitnie prowadzona przez reżyserów, którzy balansują na granicy groteski. Dawno żaden film mnie tak nie zaangażował. To jest film bestia!

KSIĄŻKA: „Kraj niespokojnego poranka" Roman Husarski, Wydawnictwo Czarne

Czy chcemy czy nie stąpamy w Korei Południowej jedną nogą. Zainteresowanie K-popem to przecież istne szaleństwo. A gdy to tego dołożymy kimchi, które dla „nowego pokolenia” jest już bardziej polskie, niż kapusta włoska i seriale z tamtej części świat, które oglądamy z fascynacją to już w ogóle można pomyśleć, że Polska drugą Koreą. I tu z pomocą przychodzi nam świetny reportaż Romana Husarskiego, który obala te mity i legendy, o kraju, naszym nowym raju, który w rzeczywistości jest bardziej skomplikowany, niż nam się wydaje.

W reportażu „Kraj niespokojnego poranka” otrzymujemy opowieść egzotyczną, o świecie, który tak różni się od tego, który znamy. Świecie, w którym modne stały się hanoki, tradycyjne domy, w których okna i drzwi są z papieru. Świecie, w którym hoduje się i zabija psy, trafiające na restauracyjne stoły. Świecie, którym pośpiech i tempo jest na wagę złota. Oto bowiem Korea Południowa państwo, w którym króluje i bogactwo i bieda, buddyzm i różne warianty chrześcijaństwa, a także wciąż nieprzepracowana uraza do Japonii. Wiele pięter ma ten reportaż i nieoczywistych dróg, którymi porusza się autor. Warto przeczytać tę książkę, zanim bez namysłu znowu zafascynujemy się krajem, o którym nic nie wiemy.

WYSTAWA: „Artystka. Anna Bilińska", Muzeum Narodowe

Przed nami Anna Bilińska, bohaterka wystawy "Artystka" w Muzeum Narodowym w Warszawie. Anna Bilińska-Bohdanowiczowa (1854–1893) to pierwsza polska artystka, która osiągnęła międzynarodową sławę. Jej twórczość była prezentowana na najważniejszych europejskich wystawach i doceniania przez krytyków sztuki z wielu krajów. Głównym wątkiem wystawy jest artystyczna kariera Bilińskiej, wiodąca od pierwszych prób malarskich w Warszawie poprzez naukę w paryskiej Académie Julian ku udziałowi w międzynarodowych wystawach sztuki.

Celem wystawy jest prezentacja możliwie najszerszego wyboru prac malarskich i rysunkowych artystki , pochodzących z polskich i zagranicznych muzeów czy kolekcji prywatnych. Zgromadzono także wcześniej nieznane, monumentalne obrazy przedstawiające rzeźbiarza George’a Greya Barnarda i pianistę Józefa Hofmanna. Anna Bilińska to przedstawicielka realizmu akademickiego, specjalizująca się w portretach, w których ukrywała silne, często skomplikowane emocje niczym bomby pod skórą. To jest niezwykle ważne wydarzenie i dotykanie z bliska niemal nieznanej nam historii polskiego i europejskiego malarstwa. Wystawa potrwa do 10 października.