Gwiazda? – Śmieszy mnie to słowo – mówi Kasia Smutniak, polska modelka i aktorka, która zrobiła w Europie prawdziwą karierę. – W ogóle nie czuję się gwiazdą. Prowadzę spokojne życie jak każda zwyczajna kobieta. Jedyna różnica polega na tym, że paparazzi robią mi zdjęcia, kiedy odwożę swoją córkę do szkoły rozczochrana i w dresie albo kiedy zauważą mnie podczas robienia zakupów w supermarkecie. W każdym razie w takich sytuacjach, w których żadna kobieta by nie chciała, żeby ktoś ją fotografował – śmieje się. Jednak w życiu Kasi jest wiele sytuacji, w których każda kobieta chciałaby się znaleźć. Zawsze ubierał ją Valentino, mówi się, że jest jego muzą, przyjaźni się z samym Valentino Garavanim. Jest też twarzą perfum Idole Armani, to w sukni z jego kolekcji prowadziła otwarcie i zakończenie festiwalu w Wenecji. Czy może być większe wyróżnienie? Włosi ją uwielbiają. Nazywają nową Monicą Bellucci, widzą w niej piękną Włoszkę albo ucieleśnienie takiej urody, o jakiej Włoszki marzą.

Tymczasem Kasia jest konkretna. – Nauczyłam się ważyć słowa. Ludzie potrafią być okrutni, a ja nie chcę dawać im powodów, żeby mogli moje słowa wykorzystać przeciwko mnie. Nie chcę tracić czasu na nerwy. Chwile, kiedy nic nie robię i po prostu cieszę się życiem, są święte. Żeby oszczędzić czas, po zatłoczonym Rzymie jeździ nie vespą, ale trójkołowym pojazdem Ape marki Piaggio. – Jest stary i podniszczony, a to budzi szacunek – opisuje go Kasia.

Rok temu w serialu „In Treatment” zagrała rozerotyzowaną, odważną seksualnie Sarę. W tę samą postać w polskiej wersji serialu wcieliła się Małgorzata Bela. Kasia zapamiętała swoją rolę jako duże wyzwanie. – Prosiłam rodzinę i przyjaciół, żeby nie oglądali, bo moja bohaterka była moim totalnym przeciwieństwem! A kiedy reżyser dał mi do zobaczenia pierwszy odcinek, myślałam, że umrę ze wstydu – wspomina. Czy Kasia jest pruderyjna? – Moi przyjaciele śmieją się ze mnie: „Ta katoliczka”.

Teskt Paola Casella, Anna Luboń

Cały artykuł o Kasi Smutniak "Chwila radości" przeczytasz w majowym numerze Elle!