Proenza Schouler, czyli Jack McCollough i Lazaro Hernandez założyli swoją markę ponad 10 lat temu, ale wciąż uchodzi ona za młodą i awangardową. Głośna była kolekcja wiosna-lato ozdobiona szumem wizualnym z Tumblr, świetne recenzje zebrała jesienna, inspirowana serią fotografii "Zuma" Johna Divoli. Na początku roku melancholijne zdjęcia zniszczonych domków plażowych stały się nową obsesją projektantów. Trafiły nie tylko do atelier, gdzie powstawała nowa kolekcja, ale posłużyły też za wzorzec scenografii do kampanii wiosna-lato 2013. Amerykański artysta zaczął nawet publicznie oskarżać Proenza Schouler o bezprawne zarabianie na jego nazwisku.

Pokaz Proenza Schouler jesień-zima 2013 >>>

Być może to konflikt z Johnem Divolą sprawił, że w kampanii nowej kolekcji artyści odcinają się od inspiracji fotografiami Zuma Beach. David Sims sfotografował Sashę Pivovarovą we wnętrzach zaniedbanych, ale przypominających raczej suterenę niż domek plażowy. Zestawił je z niesamowitymi zdjęciami trzepoczących skrzydeł ptaków. Dzięki temu kampania jest bardzo tajemnicza, wręcz niepokojąca. Nie zaskoczył za to wybór modelki - Sasha otworzyła pokaz Proenza Schouler. Był to triumfalny powrót Rosjanki na wybieg po urlopie macierzyńskim.

W GALERII - kampania Proenza Schouler z Sashą Pivovarovą (oraz kampania wiosenna dla porównania) >>>