Wszystko zaczęło się od parodii wywiadu Kanye Westa dla BBC, którą pokazano w programie Jimmy Kimmel Live. W oryginalnej rozmowie z brytyjskim dziennikarzem, Zane'em Lowe'em raper stwierdził m. in. że jest największą gwiazdą rocka na Ziemi. Nie trzeba było długo czekać na to, aż ktoś to wykorzysta. West zdenerwował się i na swoim Twitterze zamieścił mniej więcej takie wpisy:

"JIMMY KIMMEL PRZESADZIŁ OBŚMIEWAJĄC PIERWSZE OD LAT OBIEKTYWNE MEDIA"

"JIMMY KIMMEL, TO NIE JEST ŻART... TO NIE PRZEZ TWÓJ PŁOT SKACZĄ FOTOREPORTERZT PRÓBUJĄC ZROBIĆ ZDJĘCIE TWOJEJ CÓRCE"

"MOŻE MAM ZROBIĆ PARODIĘ TWOJEJ TWARZY ALBO O TYM ŻE SYPIASZ Z BENEM AFFLECKIEM... #BEZURAZYDLABENAAFFLECKA #ZCAŁĄURAZĄDLAJIMMYEGOKIMMELA"

Były też zdjęcia przedstawiające showmena jako SpongeBoba Kanciastoportego oraz wiadomość nawiązująca do Sarah Silverman, satyryczki i dawnej dziewczyny Kimmela. Wszystkie posty zostały później usunięte. 

Jednak ten monolog nie zakończył się na ćwierkającym serwisie społecznościowym. Wczoraj panowie spotkali się w studiu Jimmy'ego Kimmela. Zobaczcie:

Wywiad, którego udzielił Kanye West Kimmelowi był tak długi, że zespół Arctic Monkeys nie wystąpił podczas programu. Po prostu zabrakło czasu antenowego!