Jessica Mercedes jest najbardziej świadomą biznesowo postacią polskiej modowej blogosfery. W branży uważana za bardzo konsekwentną i zdeterminowaną, od lat buduje swoją markę - od przekucia bloga w serwis, przez współpracę komercyjną z największymi markami na rynku, poprzez pełną świadomość zasięgu jej witryny. Uwierzcie nam - nadal pytanie o statystyki u wielu blogerek powoduje reakcje jak na egzaminie z fizyki kwantowej.

Tymczasem Jessica wie co robi  a autopromocyjne działania reżyseruje z coraz większą sprawnością. Widać ją coraz częściej i lepiej - także na łamach zagranicznych tytułów internetowych. Niezależnie od gustu, upodobań czy poziomu sympatii dla blogerki - trzeba obiektywnie przyznać, że jej styl ewoluował, a ona sama jest już zakorzeniona w branży na tyle, że nie przewidujemy, żeby miała z niej zniknąć. (Zobacz też - Jak zmieniał się styl Jessiki Mercedes >>).

Jaka jest Jessica osobiście i zawodowo wie każdy, komu zdarzyło się z nią dłużej porozmawiać lub współpracować. I uwierzcie nam - wnioski i ocena tej postaci na tej podstawie diametralnie może różnić się od tego, co usłyszeliśmy i zobaczyliśmy w ciągu 20 minut telewizyjnego wywiadu w programie Kuby Wojewódzkiego (na żywo rozmowa trwała godzinę). Jessica gościła na kanapie showmana już drugi raz, ale to wczorajszy odcinek wzbudził o dziwo dużo więcej kontrowersji. Dlatego, że mniej był sensowną rozmową o modzie a bardziej mieszanką autopromocji i banalnych dowcipów. Głównie z winy prowadzącego. Dlaczego analizujemy ten temat? Bo liczyliśmy na lepsze wykorzystanie tak cennego czasu antenowego - szczególnie w temacie mody i blogosfery.

Nie oglądaliście? W pigułce streszczamy fragmenty programu, a w galerii znajdziecie elektryzujący zestaw opinii z sieci o wizycie Jess u Kuby. Oglądaliście? Podzielcie się swoją.

* Jessica pojawiła się w programie w bardzo kobiecej i zgodnej z trendami stylizacji. Bluzka pochodzi z kolekcji Zara, buty to Aldo, a spódnica została uszyta według jej własnego projektu. Nie wiemy, czy czuła się w tym zestawie komfortowo, ale wyglądała dobrze. Niestety nadal pokutuje mit, że odsłaniając ciało trzeba dwukrotnie udowadniać inteligencję. Ewidentnie kusa stylizacja prowokowała Kubę i towarzyszącego mu satyryka do dwuznacznych komentarzy (przykłady - "Czy Mercedes to sponsor?", "Czy Panią nie przewieje?", "Na przystanku co drugi facet by podchodził i..."). I było to z ich strony dużo mniej eleganckie niż outfit blogerki.

* Kuba próbował profesjonalnie zacząć od liczb zestawionych zapewne przez kreatywnych researcherów programu. Porównał statystyki wyszukiwanych fraz "Jessica Mercedes" (16 000 000 wyświetleń) z frazą "Papież Franciszek" (517 000). Pomysł trochę naciągnięty (frazy bez polskich słów obejmuje też wynik globalny), ale spotkał się z dosyć zaskakującą odpowiedzią Jessiki: "Teraz jestem skromniejsza niż kiedyś". Wynik wizerunkowy - 1:0 dla Jess w kategorii pokory, nawet jeśli była tylko chwilowa. W dalszej części programu nastąpiła bowiem dłuuuga wyliczanka marek i światowych miejsc.

* Jessica w trakcie programu była wielokrotnie prowokowana dość banalnymi pytaniami. Niektóre padały celowo i były zadawane tylko po to, żeby mogła bronić dziedziny, którą reprezentuje. Tu plus dla Wojewódzkiego, który pytając o to, czy  "zaproszenie na imprezę, na której prezentuje się ciuchy jest wyróżnieniem" dał mimowolnie pole do popisu Jessice. Wykorzystała je szybko, wymieniając prestiżowe globalne nazwiska i marki, które pojawiają się w tych samych miejscach, do których jest zapraszana jako jedyna polska blogerka. W kategorii refleks znów 1:0.

via GIPHY

* Jessica jak karabin maszynowy wymieniła tytuły, w których ostatnio się pojawiła (mignęły nam też screeny z ELLE.pl - dzięki TVN!). Zagęszczenie prestiżu na sekundę czasu antenowego - zdumiewające ;) Blogerka wykorzystała ten czas maksymalnie.

Jessica Mercedes u Kuby Wojewódzkiego

* Kuba nie powstrzymał się też przed żartami z dykcji Jessiki (ok - kilka razy mogła oszczędzić sobie prób amerykańskiego i francuskiego akcentu). W każdym razie Jess umiejętnie ciągnęła narrację na inne tematy, ignorując skutecznie przytyki i odwracając od nich uwagę. Keep going, keep going - pewnie ćwiczyła tę technikę milion razy. 

via GIPHY

* Były i suchary - Wojewódzki łapał się każdego przejęzyczenia i próbował szyć show niewyszukanymi metodami. "Szkoda, że kobieta nie jest na pilota - pyk i nie mówi", "Jesteś osobą, która się nigdy nie opiera? Ooo, to super". Wtedy Jessica metodą zdartej płyty powtarzała, gdzie ostatnio pojawiły się jej stylizacje i jak dzięki temu promuje Polskę. To najsłabsze momenty programu - niskie żarty kontra próba udowadniania czegoś, co broni się samo.

via GIPHY

* Padło pytanie o pieniądze. A konkretnie o najlepszą "dniówkę". Wojewódzki pochwalił się, że jego wynosiła 500 000 złotych. Odpowiedź dostał wymijającą - też 500 000 u Jessiki, ale followersów na Instagramie. W kategorii "excel" delikatnie się więc minęli. Tysiące ludzi wpisujący do Google'a pytanie "ile zarabiają blogerki" pozostało niepocieszonych ;)

via GIPHY

* Dalej było w gorszym stylu. Wymiana sucharów z przekrzykiwaniem się na argumenty, licytowaniem się na liczby, wymienianiem miejsc blogowych podróży i bagatelizowaniem tematu plus wątków "reklamowej prostytucji" (copyright Viola Kołakowska). Trochę szkoda, bo taki czas antenowy mógł się przysłużyć wzmocnieniem mody jako biznesu w masowej wyobraźni telewidzów. Tak się nie stało, chociaż padło jeszcze kilka sensownych pytań:

"Nie masz wrażenia, że teraz bardziej robisz w reklamie niż w modzie?"

...i trochę zdecydowanych odpowiedzi:

"Trzeba działać tak, żeby pasja była biznesem. Zarabiam na tym. Byłabym głupia, gdybym nie zarabiała".

Rozmowa Kuby z Jessiką jak na dialog była miałka (to głównie wina prowadzącego), jak na autopromocję skondensowaną w 20 minutach, być może skuteczna, choć mało subtelna. Najlepiej podsumowała odcinek Styledigger. Po resztę opinii odsyłamy Was do galerii >>

Styledigger o odcinku Kuby Wojewódzkiego z Jessicą Mercedes

Sukienki koktajlowe, kup on-line: