"Dirty Dancing" jako przeklęty film według Jennifer Grey

Jennifer Grey stała się najbardziej rozpoznawalna właśnie dzięki roli Frances "Baby" Houseman w "Dirty Dancing". Aktorka przyznała, że podczas nagrywania tej produkcji nie wierzyła, że ten tytuł odniesie taki sukces. 

Miałam wrażenie, że ten film jest w jakimś sensie przeklęty. Wszystko szło nie tak. Zmagaliśmy się z wieloma problemami, ciągłymi opóźnieniami, ludzie albo odchodzili, albo byli zwalniani. To była bardzo mała, naprawdę mała, niskobudżetowa produkcja. W tamtym momencie myślałam sobie, że może okazać się bardzo zła. Na tyle zła, że nikt nie będzie chciał tego filmu zobaczyć - ujawniła Grey w rozmowie z "Closer Weekly"

Jak się później okazało, mimo mało pochlebnych komentarzy i recenzji, film ściągnął do kin ogromne tłumy, co sprawiło, że stał się największym kinowym hitem 1987 roku. Ten amerykański tytuł osiągnął ponad milion dolarów ze sprzedaży i wypożyczeń wideo. W dalszym ciągu, po upływie tylu lat, jest jednym z najchętniej oglądanych filmów, a Jennifer za rolę Frances otrzymała nominację do Złotego Globu dla najlepszej aktorki w filmie komediowym i musicalu. Sama gwiazda przyznała, że film porusza tak wiele ponadczasowych wątków, że sympatia widzów nie słabnie.

"Dirty Dancing" - ponadczasowy i kultowy film, który podbił serca widzów

Przypomnijmy, kultowy "Dirty Dancing" opowiada niezwykłą historię miłości. Młoda dziewczyna Frances, nazywana przez rodzinę "Baby", spędza wakacje z rodzicami i siostrą w ośrodku wypoczynkowym. Poznaje tam charyzmatycznego instruktora tańca Johnny'ego, w którego wcielił się Patrick Swayze. Dzięki wspólnej nauce tańca rodzi się między nimi głębokie uczucie i więź.