Chociaż rynek dóbr luksusowych z oczywistych względów nie jest jeszcze tak dobrze rozwinięty jak w krajach zachodnich, to jednak sytuacja ulega stałej zmianie. Polacy coraz częściej mogą i chcą sobie pozwolić na produkty marek powszechnie uważanych za te „z wyższej półki”. Dotyczy to produktów różnych kategorii: od alkoholi, poprzez samochody, aż po elementy garderoby. I to na tych ostatnich skupimy się poniżej.

Najpopularniejsza marka luksusowa w Europie

Wspomniana we wstępie firma FootActive zajmuje się produkcją specjalistycznych wkładek do butów, zatem nie dziwi, że postanowiła zlecić badanie skupiające się na obuwiu właśnie. Jego zadaniem było znalezienie odpowiedzi na pytanie: „Po jaką luksusową markę butów najchętniej sięgają mieszkańcy państw Europy?”. Aby to zrobić, przeanalizowano dane z wyszukiwarek oraz skorzystano z narzędzi SEO. Dane są świeże, bo pochodzą wyłącznie z sierpnia 2021 roku.

Jakie luksusowe buty kupują Polacy?

Po zebraniu danych i przeanalizowaniu wyników okazało się, że jedna marka jest na Starym Kontynencie praktycznie bezkonkurencyjna. Jest nią Gucci – buty od włoskiego producenta okazały się najpopularniejsze w większości krajów Europy, w tym również w Polsce. Co ciekawe, w samych Włoszech na pierwszym miejscu znalazła się inna marka – jest nią Valentino. Po buty tego producenta sięgali chętnie także między innymi Austriacy, Brytyjczycy oraz mieszkańcy Bałkanów (poza Serbami). Ciekawym wyjątkiem na tle całego kontynentu jest Ukraina, gdzie rządzi Prada.

Gucci wie, jak trafić do ludzi

Włoski dom mody bardzo dobrze radzi sobie z docieraniem ze swoimi produktami do przedstawicieli kolejnych generacji. Jakiś czas temu postanowił sprzedawać obuwie w formie wirtualnej, które będzie można „założyć” tylko na ekranie smartfona dzięki technologii AR (augmented reality, czyli rozszerzona rzeczywistość). Cena za takie buty wynosi 11,99 dolarów, a więc w przeliczeniu niecałe 50 złotych. Tylko co komu po butach, których nie będzie mógł nosić w rzeczywistości? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Token ma tu takie samo zadanie, jak w przypadku wspomnianego obrazu – jest dowodem na to, że ten konkretny egzemplarz butów należy właśnie do nas. Odwrotnie jednak niż w przypadku dzieł sztuki mocno wątpliwe jest, aby wirtualne buty zyskały kiedyś na wartości. Firma nie powiedziała bowiem nic o tym, aby ich liczba miała być limitowana.