Jak spędzić fashion week, kiedy nie jesteś Rihanną?

W tym roku po raz pierwszy w życiu byłam na tygodniu mody. Wybrałam London Fashion Week, głównie ze względu na język i znajomość miasta. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, po którym - mówiąc zupełnie szczerze - nie wiedziałam czego się spodziewać. Koniec końców, nie dostałam się na upragnione przeze mnie Burberry, ale spędziłam czas na inspirujących wydarzeniach, które wiele mnie nauczyły o branży modowej w Londynie.

Jak dostać się na Fashion Week kiedy nie jesteś Rihanną, ani naczelną magazynu?

Dla mnie sprawa była dość prosta, ponieważ dostałam akredytację od British Fashion Council, jako blogerka modowo-technologiczna (czyli opisująca nowe technologie w branży modowej). Organizacja ta odpowiedzialna jest za London Fashion Week i co roku przyznaje pulę zaproszeń dla blogerów, z której udało mi się skorzystać. Akredytacja upoważnia do wejścia do showroomów projektantów. BFC poleca też akredytowanych gości swoim partnerom, którzy zapraszają interesujące ich osoby na zamknięte imprezy tworzyszące tygodniowi mody. Jeśli w jakimkolwiek kontekście piszecie o modzie lub po prostu pracujecie w branży - warto próbować zdobyć taką akredytację. Istotne! Nie upoważnia ona do wejścia na pokazy mody oraz nie gwarantuje zaproszeń na imprezy. Aby dostać się na pokazy, należy wysłać maile z prośbą o zaproszenie. Zdobycie wejściówki na Burberry czy Topshop Unique bez odpowiedniego zaplecza mediowego jest bardzo trudne, ale dostanie się na pokazy mniej popularnych marek jest dość prawdopodobne - o ile ma się odrobinę szczęścia i umiejętność argumentacji przez maila.

Banner London Fashion Week przed centrum wydarzenia przy Brewer Street

Londyn w obiektywie Polaroida

Poza akredytacją, można zostać wolontariuszem. BFC co roku poszukuje chętnych do pomocy przy organizacji wydarzenia. Jest to świetny sposób, żeby dowiedzieć się, jak naprawdę wygląda organizacja tak dużego i prestiżowego przedsięwzięcia. A także, aby poznać uczestników tygodnia mody. Alternatywą jest wyjazd z osobą, która na imprezę się wybiera. Ułatwia to wejście na część wydarzeń. Sposób również został przeze mnie przetestowany :)

Czego można doświadczyć poza pokazami?

Tydzień mody kojarzy nam się z celebrytami, blichtrem i tym co będziemy oglądać na ulicach za kilka-kilkanaście miesięcy. Podczas mojego wyjazdu okazało się jednak, że impreza jest o wiele większa i nie ogranicza się do samych pokazów. Osobiście poszukiwałam modowo-technologicznych inspiracji. Znalazłam kilka marketingowych ciekawostek oraz mnóstwo wiedzy oferowanej przez największych profesjonalistów na rynku.

Głównymi narzędziami do komunikacji podczas London Fashion Week były Snapchat oraz Instagram. W Londynie nikt już o Facebooku nie pamięta... Przynajmniej nie w branży modowej. Chodząc po pokazach i imprezach, można było przetestować kilka spersonalizowanych filtrów na Snapchata oraz dodać swoje filmy i zdjęcia do Our Local London Story i London Fashion Week Story.

Londyn w obiektywie Polaroida

Na Instagramie kluczowa była lokalizacja oraz hashtagi. Oficjalnym hashtagiem tygodnia mody w Londynie jest #LFW, poza tym niemal każda impreza posiadała swój własny znacznik. Jest to świetny sposób na wyszukanie nieoficjalnych zdjęć z wydarzenia. Niektóre marki, jak na przykład Sunglass Hut, łączyły w tym czasie Instagrama ze swoimi stacjonarnymi sklepami, wyświetlając w butikach - w czasie rzeczywistym - zdjęcia oznaczone wybranym hashtagiem.

Sunglass Hut i ich instagramowa akcja #DiveIntoFashion

Niektóre marki zapraszały bloggerów i klientów na lampkę szampana i projekcję pokazu na żywo. Tak właśnie trafiłam na imprezę Burberry. Warto brać udział w takich wydarzeniach. Nie tylko dlatego, że szampan serwowany na nich jest lepszy niż ten na sylwestrowych domówkach. Na takich imprezach pojawiają się najciekawsi ludzie branży z całego świata. Poza tym, doświadczenie projekcji pokazu w pomieszczeniu, w którym kolekcja już jest (zakryta do momentu zakończenia wydarzenia) i możliwość oceny jej na żywo, jest oczywiście nadal bardziej satysfakcjonujące niż obejrzenie jej w Internecie. Burberry zorganizowało w swoim flagowym sklepie przy Regent Street projekcję pokazu dla bloggerów i klientów. Po wydarzeniu, ubrania z prezentowanej kolekcji dostępne były w sklepie.

Poza różnymi możliwościami obejrzenia pokazów, podczas tygodni mody dzieje się wiele innych wydarzeń. W tym roku British Fashion Council zorganizowało International Fashion Showcase, zatytuowaną Fashion Utopias. Podczas wystawy - najpierw zaakredytowana prasa i blogerzy, a następnie zarejestrowani chętni mogli oglądać projekty twórców z całego świata. W tym, hipnotyzującą książkę zrealizowaną przez Slovak Fashion Council. W rzeczywistości była ona ogromnym, niemal pustym zeszytem, na którego stronach umieszczono specjalny kod czytany przez skaner zainstalowany przy suficie. Każdy kod zawierał informacje o tym, co powinno znaleźć się na danej stronie. Efekt - w postaci projekcji obrazu z rzutnika na stronach książki - był niesamowity. 

Podczas tygodnia mody, kilka wydarzeń poświęconych było mocy obrazu. Ja wybrałam się na dwa z nich: imprezę River Island - Fashion Film Launch oraz panel dyskusyjny z fotografem - Sølve Sundsbø. Oba wydarzenia dedykowano roli nowych technologii, w tym social mediów, w promocji marki i rozwoju fotografii. Były bardzo inspirujące. Dowodziły temu, że tydzień mody to o wiele więcej niż blichtr i celebryci.

Aga Roszak i ja na imprezie organizowanej przez RiverIsland - “Fashion Film”. Podczas wydarzenia odbył się panel dyskusyjny z Henrym Hollandem, projekcja filmów modowych oraz after-party.

Swoją wizytę w Londynie zwieńczyłam wizytą w Selfridges, gdzie chciałam obejrzeć kolekcję Unmade Studio - marki modowej, umożliwiającej personalizację zamawianych ubrań. Nie zawiodłam się. Wśród luksusowych ubrań dostępnych w sklepie, zobaczyłam ogromną maszynę do szycia - Helgę, która produkowała stworzone przez klientów (na podstawie wzorców zaproponowanych przez markę) swetry i szaliki od Unmade.

Kasia Gola, GeekGoesChic