Prawdopodobnie najbardziej zgodny z rzeczywistością obraz porannego kaca dał nam jeden z epizodów „Seksu w wielkim mieście”. W odcinku „They Shoot Single People, Don't They” Carrie wraca nad ranem imprezy i po krótkiej drzemce orientuje się, że jest spóźniona o 40 minut na sesję zdjęciową do magazynu. Jaki był jej efekt, na pewno doskonale pamiętacie. Jeśli nie – koniecznie obejrzyjcie tę kultową scenę.

Brak snu plus morze alkoholu nie mogą dać innego wyniku jak tylko koszmarny ból głowy i fatalny stan cery. Jeśli nie zadziałasz szybko, skutki uboczne sylwestrowej nocy mogą utrzymywać się dłużej, niż myślisz. Wszystko dlatego, że alkohol naprawdę silnie odwadnia organizm i „wypompowuje” całą wilgoć ze skóry. Jej niedobór od razu odbija się na kondycji cery – jeden zakrapiany wieczór może postarzyć cię nawet o kilka lat! Wysokoprocentowe trunki działają też prozapalnie, czego skutkiem jest zwiększony rumień na policzkach i tendencja do powstawania niedoskonałości. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego akurat po imprezie dostajesz nagłego „wysypu”? Winne są przede wszystkim procenty. Do długiej listy skutków ubocznych picia trzeba też dodać znienawidzone przez wszystkie z nas cienie i worki pod oczami – dzień po imprezie mogą wydawać się gigantyczne, a wszystkiemu winny jest zastój limfy.

Jak zapobiec wszystkim tym objawom? Najprostsza rada to oczywiście mniej pić, a najlepiej ograniczyć się do kieliszka szampana. Jeśli jednak w sylwestra chcesz bardziej zaszaleć, powinnaś mieć przynajmniej plan B. Wiemy, co powinnaś zrobić, żeby twoja skóra szybko wróciła do siebie.

1. Uzupełnij płyny

Gdy już się wyśpisz, pierwsze kroki skieruj do kuchni i przygotuj sobie dużą karafkę wody mineralnej. Musisz dobrze się nawodnić i wyrównać poziom elektrolitów, co wpłynie korzystnie nie tylko na skórę, ale na cały organizm. Żeby naprawdę skutecznie uzupełnić utracone zapasy płynów, pij wodę powoli, małymi łykami, ale regularnie. Do szklanki możesz wrzucić plasterek cytryny i szczyptę soli. Dobrym rozwiązaniem są gotowe elektrolity w postaci proszku, które możesz dodać do wody – w ten sposób uzupełnisz niedobór minerałów.

2. Dogłębnie oczyść skórę

Nie musimy wspominać o tym, że zmycie makijażu tuż po powrocie z imprezy jest obowiązkowe. Jednak to często za mało, żeby zapobiec rozwojowi niedoskonałości. Wykończona po całonocnej zabawie, możesz umyć twarz niedokładnie, co jeszcze bardziej zaostrzy stany zapalne. Powinnaś zrobić to raz jeszcze, aby w porach nie pozostały resztki podkładu i pudru, który tworzy idealne warunki do rozwoju bakterii wywołujących trądzik. Żeby do tego nie dopuścić, po standardowym umyciu skóry żelem lub pianką, nałóż na twarz kosmetyk z kwasami. Dobrze mieć pod ręką coś kwasem salicylowym, ponieważ składnik ten działa przeciwzapalnie i potrafi „zdusić” pryszcza w zarodku. Znajdziesz go w Boosterze antytrądzikowym Dr Skin Clinic, gdzie zastosowano dodatkowo olejek z drzewa herbacianego o właściwościach antybakteryjnych. Nałóż kosmetyk na twarz i odczekaj 10-15 minut - odzyskasz kontrolę nad rozregulowaną skórą i unikniesz wysypu.

 

Inna opcja? Zaaplikuj na twarz maseczkę glinkową lub węglową. Składniki te skutecznie wiążą zanieczyszczenia, normalizują pracę gruczołów łojowych i działają przeciwzapalnie. Idealnym wyborem będzie maska glinkowa z dodatkiem kwasów AHA i BHA, które penetrują w głąb porów i pomagają je odblokować. Dobra maseczka tego typu to np. Glamglow Supermud Clearing Treatment, w której zawarto glinkę kaolinową, węgiel bambusowy oraz mieszankę 6 złuszczających kwasów. Nie bez powodu uchodzi ona za domową alternatywę dla zabiegów oczyszczających u kosmetyczki.

Mając oba te kosmetyki, możesz zrobić też oczyszczający zabieg DIY. Najpierw zaaplikuj na skórę peeling z kwasami, a gdy się wchłonie, nałóż rozrobioną glinkę. Poczekaj aż maseczka wyschnie i zmyj całość. To niezrównany sposób na uporczywe zaskórniki.

 

3. Nawodnij skórę od zewnątrz

Dobrze oczyszczona skóra przyjmie z ulgą kojący kompres w postaci nawilżającego kosmetyku. By przywrócić odpowiedni poziom nawodnienia, sięgnij po maskę albo (jeśli akurat nie masz żadnej) nałóż na twarz grubszą warstwę kremu. Ważne, aby zawierał składniki zdolne magazynować wodę w naskórku – kwas hialuronowy, glicerynę, algi, trehalozę, mocznik. Kosmetyk nie powinien mieć zbyt obciążającej konsystencji, aby nie zatkać porów. Przykładem może być Thalgo Hydrating Cooling Gel-Cream o świeżej, żelowej konsystencji. Jego formuła nasycona minerałami i zawierająca siatkę alginatów nasączonych 4 nawilżającymi molekułami (seryna, mocznik, trehaloza, gliceryna) głęboko wnika w skórę i błyskawicznie gasi jej pragnienie. Kosmetyk jest dla cery niczym orzeźwiający shot po ciężkim poranku.

 

W przypadku maseczki najlepszą robotę zrobi nasz ulubiony F-Balm Electrolyte Waterfacial od Drunk Elephant. Kosmetyk zawiera mieszankę 4 elektrolitów – humektantów o działaniu nawadniającym (m.in. woda kokosowa, sól sodowa PCA, sól magnezowa PCA) oraz ceramidy niezbędne do odbudowy bariery hydrolipidowej.

4. Zrób drenujący masaż

Masaż twarzy pomoże w zmniejszeniu poimprezowej opuchlizny – nie tylko tej wokół oczu. Zadziała jak domowy drenaż limfatyczny, który stymuluje krążenie i przyspiesza detoksykację skóry. Najlepiej wykonać go przy pomocy schłodzonego w lodówce masażera, ponieważ zimno dodatkowo przyspiesza redukcję obrzęków. To może być zarówno kulkowy masażer (np. FaceGym), jak i płytka gua-sha albo roller jadeitowy. Jeśli żadnego z tych gadżetów nie masz pod ręką, nic straconego – do masażu możesz użyć też… kostek lodu (może nie wszystkie roztopiły się w sylwestrowych drinkach?).