MUZYKA: „Liszt Freudvoll Und Leidvoll” Jonas Kaufmann, Sony

Oto najnowszy album Jonasa Kaufmanna, jednego z największych tenorów wśród występujących obecnie na największych scenach operowych świata. Tym razem Kaufmann zaprasza do wysłuchania recitalu pieśni Ferenca Liszta.  Artyście towarzyszy jego wieloletni artystyczny partner w wykonywaniu repertuaru pieśniarskiego - Helmut Deutsch. To kolejny album zarejestrowany podczas pandemii w warunkach domowych, dzięki czemu udało się oddać wyjątkową, intymną, ciepłą atmosferę tych wspaniałych dzieł, po które nieczęsto sięgają twórcy. Jak wyjaśnia sam Kaufmann: „proces studiowania mniej znanych „klejnotów”, takich jak tytułowy Freudvoll und Leidvoll Goethego, którego dwie wersje można tu usłyszeć, był okresem intensywnych odkryć, w którym nauczyłem się bardziej cenić te pieśni, niż kiedykolwiek. Bardzo się cieszę, że nasz przymusowy odpoczynek umożliwił powstanie tego albumu – w normalnych okolicznościach prawdopodobnie nie powstałby tak szybko.” Dzięki temu mogliśmy nagrać nie tylko te utwory Liszta, które mieliśmy wypróbowane już w sali koncertowej, ale także szereg innych, które do tej pory były w cieniu jego „wielkich przebojów”.

KSIĄŻKA: „Izmir. Miasto giaurów” Marcelina Szumer-Brysz, Wydawnictwo Czarne

W tej literackiej podróży przenosimy się do zachodniej Turcji, a ściślej portowego miasta Izmir. To miasto grzeszne i pełne grzeszników, w którym każdy żyje jak chce. Jedna z największych metropolii kraju, od lat uwikłana w kampanie pełne nienawiści, w których zarzuca się jej zbyt swobodne podejście do kwestii wyznaniowych i życie pełne pokus. Tu kobiety nie zakrywają się od stóp do głów, tu oprócz meczetów zachowało się do dziś kilka kościołów chrześcijańskich i synagog. Księgarnie, w których kupimy Koran swobodnie prezentują się na ulicy obok licznych sex-shopów, w których oprócz dmuchanych lalek i wibratorów, kupimy bez recepty pigułki antykoncepcyjne, ale i leki na depresję. To miasto, w którym nie tylko się modli, ale i pije i smakuje życie. Miasto to wielobarwne, pełne odcieni i sprzeczności, które zbadała Marcelina Szumer-Brysz, reporterka dzieląca życie pomiędzy Warszawą i Izmirem. Ciekawy portret kraju naszpikowanego zasadami i wysokimi murami, za którymi dąży się do namiastki normalnego życia.

WYSTAWA: „Ryszard Kaja (1962-2019)”, Muzeum Plakatu w Wilanowie+

W Muzeum Plakatu w Wilanowie jeszcze do połowy października można zobaczyć plakaty zmarłego dwa lata temu Ryszarda Kai. Plakaty składające się na tę serię powstawały w latach 2012–2019.  Jest to więc całość zamknięta, zawierająca 163 tytuły. Cykl „Polska” jest oryginalnym konceptem Ryszarda Kai, konsekwentnie realizowanym z dużą dezynwolturą, w nieco przewrotnej konwencji, bo na przekór opatrzonym standardom obowiązującym w kategorii plakatu turystycznego. Jest zarazem diariuszem podróży sentymentalnych z różnych okresów życia, jak i ewokacją prywatnych wspomnień, o czym  zaświadcza następująca wypowiedź artysty: „Wciąż otrzymuję propozycje, niekiedy nawet bardzo intratne, prośby, zachęty bym namalował jakieś miejsce – NIC Z TEGO! Ta seria jest karmiona moimi wspomnieniami, mimo, że są to plakaty kwalifikowane jako plakaty turystyczne, to prawie nie ma na nich spektakularnych zabytków, jest za to moje o kraju gawędzenie, o jego kulturze, sztuce, języku, o tym co lubię, o tradycji, czasami uroczej, a czasami zabawnej, o zwyczajach, miejscach czarownych, niekiedy mało znanych bez zbędnego upiększania”. W metodzie twórczej Kai dominującą rolę odgrywa humorystyczna metaforyka wizualna. Akompaniuje jej skłonność do posługiwania się plastycznym kalamburem, a na poziomie retoryki często pojawiają się metonimie, hiperbole i elipsy. Wiele odniesień nie jest formułowanych wprost, ale na zasadzie analogii lub na drodze dziwnych meandrów wspomnień.