Chcecie odwiedzić Islandię? Lepiej się pospieszcie. Władze wyspy chcą ograniczyć napływ turystów, których w 2017 roku przybyło aż 2,3 miliony. Liczba jest imponująca, zwłaszcza, że kraj zamieszkuje 334 tysiące osób. Według tamtejszego Ministerstwa Ochrony Środowiska takie zainteresowanie ma negatywny wpływ na środowisko wyspy. Na początku kwietnia resort opublikował raport, w którym wymienił miejsca narażone na zniszczenie przez turystów. To m.in. wodospady Skógafoss i Gulfoss, półwysep Dyrhólaey, obszar wokół gejzeru Geysir czy szlak Reykjadalur. Ministerstwo już myśli o wprowadzeniu limitów odwiedzających wyspę. Pomysł popiera aż 40 proc. Islandczyków. Inne pomysły to wprowadzenie podatku turystycznego czy też podatku "od przyrody", który turyści mieliby płacić za każdy dzień spędzony na wyspie.